*Harry*
Obudziły mnie wczesne promienie słoneczne. Popatrzyłem na zegarek stojący na mojej szafce ~ 5:39. Co ze mną nie tak?! Całą noc nie mogłem spać,a jak już mi się udało zasnąć to trwało to tylko godzinę. Śniła mi się ta cała Alice. Całkiem niezła była, nie mogę stwierdzić inaczej. Miewam dziewczyny tylko do jednorazowych przygód, ale z nią jest inaczej. Hamuję się. Czuję, że nie mogę jej tego zrobić, ale też nie mogę zostać z nią na dłużej, bo to zniszczy moją reputację. Dość tego. Myślenie o takich rzeczach zostawiam na później. Miałem odwiedzić Zayn'a.
Wyczołgałem się spod pierzyny i udałem do kuchni. "Poranna kawa postawi mnie na nogi" ~ pomyślałem. W międzyczasie zrobiłem tosty. Zjadłem swoje tradycyjne śniadanie, popiłem kawą i od razu poczułem się lepiej. Po skończonym posiłku naciągnąłem na siebie bluzę, założyłem białe conversy i wyszedłem z domu.
Po jakimś czasie stałem już na podjeździe Zayn'a. Po 10-krotnym zapukaniu do drzwi w końcu mi otworzył.
-Stary co z tobą?! Ileż można czekać? Już myślałem, że zapuszczę korzenie.- Wykrzyczałem.
-Ej luz, zaspałem. Odkąd jesteś takim rannym ptaszkiem?
-Nie mogłem spać.-Rzuciłem na odczepne mając nadzieję, że nie będzie wnikał w szczegóły.
-Jakaś laska, którą przeleciałeś zamąciła Ci w głowie?- Szyderczy uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
-Nie. Tym razem to nie tak.
-Wejdź, musisz mi wszystko opowiedzieć.-Odparł i przepuścił mnie w drzwiach.
Zayn miał naprawdę spory dom. Od razu udałem się do salonu i rozsiadłem w wygodnym fotelu. Po chwili dołączył do mnie jego właściciel.
-No to nawijaj.
-Wczoraj wracałem z wyścigów i przechodziłem przez park. Przypadkowo wpadłem na jedną laskę. Przewróciłem ją, a ona zemdlała.
-Nie rozumiem co w tym takiego podniecającego.-skomentował Zayn wpatrując się we mnie dziwnym wzrokiem.
-Ona była całkiem ładna. Nawet bardzo. I otaczała ją jakaś taka aura. Ona promieniała. Przestraszyłem się jak zobaczyłem, że zemdlała. Stary, co się ze mną dzieje?
-Wygląda na to, że się zakochałeś.
-To niemożliwe.- To przecież nie mogła być prawda. Co on w ogóle mówi ?
-No, ale tak to wygląda. Lepiej o niej zapomnij.
-Właśnie mam taki zamiar.
*Alice*
Wybierałam się dziś z Jen do centrum handlowego. Miałyśmy jeszcze tydzień wolnego, a potem studia. Musiałam uzupełnić swoje luki w szafie. W planach miałam by ten dzień spędzić całkowicie na luzie, a wieczorem wyskoczyć do jakiegoś klubu, ale Jen to wszystko utrudniała. Cały czas powracała do tematu, którego za wszelką cenę chciałam uniknąć.
-Alice wiem, że nie jest ci obojętny.
-Jennifer dajże spokój! - Naprawdę miałam jej dość.
-Ale on był taki mega słodki... Te dołeczki i te zielone oczy.. AHH- Oparła głowę na moim ramieniu i zaczęła wzdychać.
-Może i był przystojny, ale był też kompletnym palantem.. to znaczy jest kompletnym palantem. - Odparłam zirytowana.
-Może to przeznaczenie? - Zaśmiała się.
-Choć już. Wybierzmy jakieś stroje na dzisiejszy wieczór. Jak skończymy zakupy obiecuję że osobiście nakopię Ci do dupy.
2 godziny chodziłyśmy po sklepach aż w końcu znalazłyśmy odpowiednie stroje.
Wyjście planowałyśmy o 19 więc została nam jeszcze godzina. Jen zajęła się upiększaniem swoich paznokci, ja zaś doprowadzeniem do ładu swoich włosów. Gdy byłyśmy już gotowe zeszłyśmy pożegnać się z moją siostrą.
-Bawcie się dobrze i uważajcie na siebie. Londyn nie jest bezpiecznym miejscem po zmroku.- Katy zaczęła robić nam wykład.
-Tak wiemy. - Przytaknęłyśmy jednocześnie.
Chodziłyśmy ulicami tego pięknego miasta w poszukiwaniu jakiegoś dobrego klubu. W końcu natknęłyśmy się na budynek, przed którym zgromadził się spory tłum. Ochroniarz wpuszczał po jednej osobie w bardzo mozolnym tempie, ale postanowiłyśmy czekać.
W środku było bardzo przestronnie mimo, że znajdował się tam grom ludzi. Jak na razie panowała cisza i nikt nie był upity, a to jakaś nowość. Podsłuchując rozmowę jakiś dziewczyn usłyszałam, że ma tu zagrać bardzo znany i lubiany zespół, jednak nie dosłyszałam nazwy. Pozostawało czekać.
Zamówiłyśmy z Jen po drinku i siedziałyśmy przy barze sącząc go powoli. Światła zgasły więc odwróciłyśmy się w kierunku niewielkiej sceny. Po minucie ponownie rozbłysły, a moich uszu dobiegły odgłosy muzyki i śpiewu. Zaraz potem dostrzegłam coś co zwaliło mnie z nóg.
____________________
Nie jest to długi rozdział, ale obiecuję, że następny będzie dużo dłuższy! :D
Proszę o komentarze! :*
Świetny i czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ♥
OdpowiedzUsuńSuper, podoba mi się twój genialny blog
OdpowiedzUsuńkocham twoje opowiadania jest to takie cudne że chyba se ją przepiszę :D
OdpowiedzUsuńświetne! masz do tego talent! :*
OdpowiedzUsuń