Trochę się napracowałam nad tą częścią i mam nadzieję, że wam się spodoba!
Miłego czytania :)
_________________________________________________
- Alice! Ile razy mam cię wołać ?! - Usłyszałam dobiegający z kuchni krzyk ojca.
- Już idę! - rzuciłam i pospiesznie wyszłam z pokoju targając za sobą bagaże.
No tak, przecież miałam teraz zacząć nowy rozdział w swoim życiu. Za kilka chwil miałam wsiąść do samochodu wraz z moją kochaną Jennifer i pojechać do Londynu. Cieszę się, że w końcu zaczynam studia. Razem z Jen przygotowywałyśmy się do tego momentu bardzo długo. Miałyśmy zamieszkać u mojej siostry w jakiejś bardzo bogatej dzielnicy. Przyznaję, że nigdy tam nie byłam więc strasznie zżera mnie ciekawość.
Wszystkie potrzebne rzeczy wrzuciłam do bagażnika nowiutkiego BMW mojej przyjaciółki i ze łzami w oczach pożegnałam się z rodzicami. 10 minut później byłyśmy już w drodze do Londynu. Zasnęłam z nosem wlepionym w szybę i obudziłam się dopiero jak byłyśmy na miejscu. Ale ze mnie gapa. Zamiast podziwiać widoki ja śniłam o jakiś mega przystojnych chłopakach. No ale mniejsza. Wygrzebałyśmy zadki z foteli i stanęłyśmy na podjeździe jak wryte.
-eee.. Alice? te, to na pewno tutaj? - zapytała zdziwiona Jen, która stała z otwartą buzią już dobre 5 minut.
-tak, na pewno.. tylko nie patrz tak na mnie, nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Mówiłam już że nigdy tu nie byłam.
-No ale to szok! Nawet ja mogłam sobie tylko pomarzyć o takim domku a wiesz że mam sporo kasy. Alice to będzie najlepszy okres w naszym życiu! - skończyła to mówić i rzuciła mi się na szyję.
-Tak, też tak sądzę - odparłam z uśmiechem na ustach.- a teraz chodźmy .. nie będziemy tu kwitły cały dzień!
Zapukałam do drzwi. Po minucie otworzyła mi moja kochana Katy. Jak zwykle uśmiechnięta, swoim dobrym nastrojem zarażała innych.
-Witajcie! Już myślałam że się zgubiłyście!- przywitała nas ze śmiechem.
-Nie, po prostu stałyśmy tutaj dłuższy czas z otwartymi buziami. A tak w ogóle jestem Jen.- cała ona. momentalnie wybuchnęłam śmiechem.
-Katy, miło mi. A ty, Alice? nie przywitasz się z siostrą? - nie czekając ani sekundy rzuciłam się jej na szyję.
- Tak bardzo tęskniłam Katy.
-Ja też, uwierz.
Rozluźniłyśmy uścisk i weszłyśmy do środka. No normalnie jak w pałacu! Stałam z wlepionymi gałami i nie wiedziałam na którym pięknym przedmiocie mają one spocząć. W końcu trafiłam na kuchnie. Katy zachęciła nas gestem dłoni abyśmy weszły głębiej, a my zamiast do salonu wparowałyśmy do kuchni gdzie przywitał nas pięknie pachnący podwieczorek. Trafiłam do nieba? Nie miałam ochoty teraz nad tym rozmyślać. Głodna opróżniłam swój talerz w "5 sekund" . Spojrzałam na zegarek. Była 16:30. Jen i Katy pochłonięte były rozmową jednocześnie jedząc to przepyszne danie. I co ja mam ze sobą począć? Nalałam sobie szklankę soku i odpłynęłam w otchłań swego umysłu. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos siostry.
-Alice słuchasz mnie??
-Em.. tak, przepraszam zamyśliłam się. Możesz powtórzyć? - odpowiedziałam robiąc psie oczka.
-Skoro Jen już zjadła możecie iść obejrzeć resztę domu. Wasze pokoje są na górze po prawej.-uśmiech chyba nigdy nie znikał z jej twarzy.. jak ona to robi?
- O super pomysł! Tylko mam przeczucie, że bez mapy się nie obejdzie.
- Żartowniś. no już zmykajcie. Mam trochę papierkowej roboty więc macie dzisiaj wolne. Potem możecie gdzieś wyjść.
-To do jutra! - uśmiechnęłam się szeroko i puściłam jej perskie oko- no choć Jen !
-Dwa razy nie trzeba mi powtarzać.- zaśmiała się i stanęła obok mnie.
-No to do dzieła.
***
-Skoro już wiemy gdzie co jest to chodźmy na spacer!
-Jen jestem zmęczona.
-Alice no proszę! nosi mną.. Londyn czeka aby go odkryć!
-Oh no dobrze.
-Boże.. Może spotkamy jakieś sławy? - Jen aż pisnęła z zachwytu.
-Haha, nie raczej nie.. Choć już bo się rozmyślę.
Zeszłyśmy po ogromnych schodach i wyszłyśmy z domu. Żadna z nas nie wiedziała gdzie iść więc poszłyśmy przed siebie z nadzieją że się nie zgubimy. Po 20 minutach dreptania naszym oczom ukazał się Big Ben, a tuż obok przepięknie oświetlony park. Bez zastanowienia ruszyłyśmy w jego stronę. Mały strumyk przyszywał park na wskroś, a odgłosy szumiącej wody były przyjemne dla uszu. Wokół było pełno całujących się par. Niestety, przyprawiło mnie to o trochę gorszy nastrój. "Zbyt brzydka by mieć chłopaka" pomyślałam. Stanęłam na jednym z mostków, a łzy mimowolnie zaczęły spływać mi po policzkach. W tym momencie jakby urwał mi się film. Czułam tylko jak ktoś mnie przygniata. Uderzyłam głową o kamień i zemdlałam. Obudziłam się w parku, na jednej z ławek. Pierwsze co zobaczyłam to przestraszoną Jen.
-Matko Boska, Alice nic ci nie jest?! - wypiszczała
-Nie, tylko zemdlałam.Co za palant mnie..... - i tu mnie zatkało. Tuż obok Jen stał nieziemsko przystojny chłopak. Brązowe loki opadały mu na twarz.
-Bardzo przepraszam. Spieszyłem się. - powiedział to po czym uśmiechnął się ukazując swoje nieziemskie dołeczki.
-Nic się nie stało. - wydukałam i wlepiłam wzrok w swoje ręce. Kim on jest?
-Alice lepiej już chodźmy. Wyglądasz strasznie. - wtrąciła Jen
-Alice? bardzo ładne imię. - odparł chłopak po czym znów posłał ten swój boski uśmiech.
-Słaby podryw. - wstałam i wzięłam Jen pod pachę zostawiając nieznajomego ze zdezorientowaną miną.
***
Po powrocie pierwsze co zrobiłam to udałam się do łazienki. Zdjęłam swoje brudne ciuchy i weszłam pod prysznic. Strugi ciepłej wody oblewały moje ciało wywołując jednocześnie przyjemny dreszczyk na mojej skórze. Cały czas miałam przed sobą obraz tego chłopaka. Miałam wrażenie, że skądś go kojarzę. Ale było też prawie pewne że już raczej nigdy się nie spotkamy. "Świetny początek." pomyślałam po czym narzuciłam na siebie swój miękki szlafrok i udałam się do pokoju. Jen zasnęła na moim łóżku. No pięknie. Choć z jednej strony to moja pierwsza noc w tym domu więc lepiej mieć kogoś przy sobie. Położyłam się na miękkiej pościeli i przykryłam kocem. Jeszcze raz przed oczami ukazał mi się ten nieziemsko przystojny nieznajomy po czym odpłynęłam.
_____________________________________________________
Jeśli będą tutaj 3 komentarze to wstawię kolejną część. :)
Świetne! :D Czekam na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńŚwietny blog<3 genialny rozdział :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :D
http://iloveyouorhate.blogspot.com/
http://time-is-going-by.blogspot.com/
Genialne opowiadanie
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńzajebisty blog!
OdpowiedzUsuńPisze się "chodź już", a nie "choć już".
OdpowiedzUsuńkażdemu się może zdarzyć błąd, no nie ?;) to nie jest 2-zdaniowa wypowiedź czy coś w tym stylu tylko dłuższe opowiadanie i bywa różnie, a nie zawsze dam radę wszystko dokładnie sprawdzić... nie jestem 9-latką więc nie musisz do mnie pisać takich rzeczy.
Usuń