Obserwatorzy

piątek, 7 listopada 2014

Cz. 9

Zbiegłam schodami i w przeciągu jednej sekundy znalazłam się w kuchni. Przy stole siedziała Jen wraz z moją siostrą. Śmiały się głośno, jednak gdy zobaczyły mnie w progu momentalnie ucichły.
- Proszę, proszę.. Kto to nas raczył odwiedzić.. - burknęła Jen, po czym wstała i wyszła do salonu kompletnie mnie ignorując. Czułam się źle. Bardzo źle.
Usłyszałam ciche westchnienie mojej siostry.
- Muszę iść do pracy. Poradzisz sobie? - zapytała.
- Tak, ale... - czułam, że łzy zaczęły zbierać się w kącikach moich oczu.
- Porozmawiaj z nią. Tylko proszę, nie zdemolujcie domu podczas mojej nieobecności. - uśmiechnęła się do mnie i mocno przytuliła.
Wtuliłam się w nią mocno. Może i nie był to matczyny uścisk, ale równie skuteczny.
Katy pocałowała mnie jeszcze w czoło i wyszła z domu. Gdy tylko usłyszałam trzaśnięcie drzwiami postanowiłam poszukać przyjaciółki.
Tak jak myślałam, znalazłam ją siedzącą na kanapie w salonie i pożerającą popcorn.
- Słuchaj, wiem. Masz prawo być na mnie zła. Nawet wściekła. Ale daj mi to wytłumaczyć. - zaczęłam rozmowę.
Jen przeszyła mnie wzrokiem.
- Dziewczyno zdajesz sobie sprawę, że kompletnie mnie olałaś?! Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, a ty zachowałaś się jak suka! Ignorowałaś mnie kompletnie. Nawet nie wiesz co działo się w tym czasie. - wykrzyczała.
- Jen.. wiem! Wiem doskonale! Ja po prostu... Nie wiem co sobie myślałam.. W moim życiu tyle zaczęło się dziać.. Ale za żadne skarby nie chcę Cię stracić. Nadróbmy zaległości.
- Jestem na Ciebie wściekła. - rzuciła we mnie poduszką, a ja zaczęłam głośno się śmiać.
Po chwili dołączyła do mnie.
- To jak, zgoda? - zapytałam gdy już złapałam oddech.
- Zgoda, ale po jednym warunkiem. - odpowiedziała.
- Jakim? - skrzywiłam się lekko.
- Masz mi opowiedzieć natychmiast co takiego DZIAŁO się w Twoim życiu. - uśmiechnęła się słodko. Cała Jen.
- Dobra

Przez następne dwie godziny siedziałam i opowiadałam jej wszystko ze szczegółami. Ulżyło mi. I to bardzo. Nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo potrzebowałam się komuś zwierzyć.

- Co o tym wszystkim sądzisz? - zapytałam po tym jak skończyłam swoją historię. Zawsze rozgadana Jennifer teraz siedziała cicho jak myszka, jedynie jej oczy były jakby większych rozmiarów.
- Niall wydaje się w porządku. Chyba chciałabym go poznać. - odpowiedziała.
- Tylko nie wiem jak mu wytłumaczyć moje dzisiejsze zachowanie. I do tego Harry... Co mam zrobić? - schowałam twarz w dłoniach.
Jen poklepała mnie po plecach.
- Musisz się zdecydować. Wydaje mi się, że Harry jest w Tobie zakochany.. Gdy Cię dzisiaj zobaczył... Po prostu było mu smutno.. Tak przypuszczam.
- Kocham Niall'a. Ale oni są przyjaciółmi. Zraniłam Harry'ego, ale nie chciałam tego. Czasami nie wiem co myśleć. - miałam ochotę zacząć płakać.
- To nie myśl! Wyluzuj się. - uśmiechnęła się szczerze - chociaż na chwilę.. Pooglądamy film! To zawsze poprawiało Ci humor.

***

Miała rację. Przez resztę wieczoru ani na moment nie pomyślałam o swoich problemach.
Około 22 udałam się do swojego pokoju. Nie byłam śpiąca, ale postanowiłam uporządkować parę spraw. Zerknęłam na ekran telefonu. W dalszym ciągu widniała na nim jedna nowa wiadomość. W końcu postanowiłam ją odczytać.

Szybko wystukałam odpowiedź.

Mimo iż czekałam jakieś 15 minut nie dostałam żadnego sms'a. Czy był teraz na mnie zły?
Opadłam na łóżko i wpatrywałam się w sufit myśląc o wszystkim, i o niczym.
Wraz z wybiciem 23 usłyszałam pukanie do drzwi.
- Kogoś chyba Bóg opuścił.. - powiedziałam sama do siebie.
Zwlekłam się po schodach i otworzyłam drzwi. W progu stał Niall. Tego to ja się nie spodziewałam.
Gdy tylko mnie zobaczył złapał mnie, mocno do siebie przyciągnął i wpił w moje usta.
- Naprawdę się o Ciebie martwiłem. - powiedział, gdy już się od siebie oderwaliśmy.
- Przepraszam.. To mnie po prostu przerosło. - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
- Już dobrze. Jestem przy Tobie. - w tym momencie niesamowite ciepło otuliło moje serce.
- Zostaniesz na noc? - zapytałam.
- Jeśli tylko chcesz. - odpowiedział po czym dał mi całusa w czoło.
To takie słodkie.
Udaliśmy się do mojego pokoju.
- Em.. Pójdę się przebrać.. - powiedziałam po tym jak Niall ułożył się wygodnie na moim łóżku.
- Zgoda. Tylko wracaj szybko. - posłał mi jeden z tych swoich boskich uśmiechów.
Odwróciłam się z zamiarem wejścia do łazienki, ale zatrzymałam się w pół kroku.
- Mógłbyś... dać mi swoją koszulkę? - głupie pytanie, wiem. Jego uśmiech się pogłębił.
- Oczywiście. - wstał, zdjął podkoszulek i podał mi go.
- Dlaczego wychodzisz? - zapytał patrząc na mnie tymi pięknymi, niebieskimi oczami.
- Chcę się przebrać.. - odpowiedziałam zdezorientowana.
- Może przebrać się tutaj. - złapał mnie lekko w tali i stojąc z tyłu wtulił twarz w moje włosy. - Proszę.
- N... - nie zdążyłam nawet dokończyć. Poczułam jak powoli podwija mój podkoszulek. Pozwoliłam aby go ściągnął.
- Nigdy nie znudzi mnie ten widok. - wymruczał mi do ucha.
Jego ręce błądziły po całym moim ciele. Mój oddech przyśpieszył.
Postanowiłam sprzeciwić mu się i założyłam koszulkę, którą mi dał. Usłyszałam ciche jęknięcie. Zdałam sobie sprawę że nieświadomie otarłam się o krocze Niall'a.
- Przepraszam! - pisnęłam.
Pocałował mnie i pokiwał głową.
- Nic się nie stało. Możesz tak częściej. - wyszczerzył się.
Klepnęłam go w ramię, po czym ściągnęłam z siebie jeansy. Nie czułam się już tak bardzo skrępowana.
Jego ręce znalazły się na moim pośladku w wyniku czego z mojego gardła wydobył się cichy jęk.
Pozwoliłam, by zaprowadził mnie do łóżka.
______________________________________________-

Przepraszam was.
Wiem.. rozdział miał być w zeszły weekend, ale coś mi wypadło i nie dałam rady.
Następny powinien pojawić się w przeciągu najbliższych 2-3 dni.
Pozdrawiam kochani! xx

CZYTASZ - ZOSTAW KOMENTARZ  


12 komentarzy: