Obserwatorzy

środa, 30 kwietnia 2014

Cz. 2

*Harry*
Obudziły mnie wczesne promienie słoneczne. Popatrzyłem na zegarek stojący na mojej szafce ~ 5:39. Co ze mną nie tak?! Całą noc nie mogłem spać,a jak już mi się udało zasnąć to trwało to tylko godzinę. Śniła mi się ta cała Alice. Całkiem niezła była, nie mogę stwierdzić inaczej. Miewam dziewczyny tylko do jednorazowych przygód, ale z nią jest inaczej. Hamuję się. Czuję, że nie mogę jej tego zrobić, ale też nie mogę zostać z nią na dłużej, bo to zniszczy moją reputację. Dość tego. Myślenie o takich rzeczach zostawiam na później. Miałem odwiedzić Zayn'a. 
Wyczołgałem się spod pierzyny i udałem do kuchni. "Poranna kawa postawi mnie na nogi" ~ pomyślałem. W międzyczasie zrobiłem tosty. Zjadłem swoje tradycyjne śniadanie, popiłem kawą i od razu poczułem się lepiej. Po skończonym posiłku naciągnąłem na siebie bluzę, założyłem białe conversy i wyszedłem z domu. 
Po jakimś czasie stałem już na podjeździe Zayn'a. Po 10-krotnym zapukaniu do drzwi w końcu mi otworzył. 
-Stary co z tobą?! Ileż można czekać? Już myślałem, że zapuszczę korzenie.- Wykrzyczałem. 
-Ej luz, zaspałem. Odkąd jesteś takim rannym ptaszkiem? 
-Nie mogłem spać.-Rzuciłem na odczepne mając nadzieję, że nie będzie wnikał w szczegóły.
-Jakaś laska, którą przeleciałeś zamąciła Ci w głowie?- Szyderczy uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
-Nie. Tym razem to nie tak.
-Wejdź, musisz mi wszystko opowiedzieć.-Odparł i przepuścił mnie w drzwiach. 
Zayn miał naprawdę spory dom. Od razu udałem się do salonu i rozsiadłem w wygodnym fotelu. Po chwili dołączył do mnie jego właściciel. 
-No to nawijaj.
-Wczoraj wracałem z wyścigów i przechodziłem przez park. Przypadkowo wpadłem na jedną laskę. Przewróciłem ją, a ona zemdlała. 
-Nie rozumiem co w tym takiego podniecającego.-skomentował Zayn wpatrując się we mnie dziwnym wzrokiem. 
-Ona była całkiem ładna. Nawet bardzo. I otaczała ją jakaś taka aura. Ona promieniała. Przestraszyłem się jak zobaczyłem, że zemdlała. Stary, co się ze mną dzieje? 
-Wygląda na to, że się zakochałeś. 
-To niemożliwe.- To przecież nie mogła być prawda. Co on w ogóle mówi ?
-No, ale tak to wygląda. Lepiej o niej zapomnij. 
-Właśnie mam taki zamiar.
*Alice*
Wybierałam się dziś z Jen do centrum handlowego. Miałyśmy jeszcze tydzień wolnego, a potem studia. Musiałam uzupełnić swoje luki w szafie. W planach miałam by ten dzień spędzić całkowicie na luzie, a wieczorem wyskoczyć do jakiegoś klubu, ale Jen to wszystko utrudniała. Cały czas powracała do tematu, którego za wszelką cenę chciałam uniknąć. 
-Alice wiem, że nie jest ci obojętny.
-Jennifer dajże spokój! - Naprawdę miałam jej dość.
-Ale on był taki mega słodki... Te dołeczki i te zielone oczy.. AHH- Oparła głowę na moim ramieniu i zaczęła wzdychać.
-Może i był przystojny, ale był też kompletnym palantem.. to znaczy jest kompletnym palantem. - Odparłam zirytowana.
-Może to przeznaczenie? - Zaśmiała się.
-Choć już. Wybierzmy jakieś stroje na dzisiejszy wieczór. Jak skończymy zakupy obiecuję że osobiście nakopię Ci do dupy.
2 godziny chodziłyśmy po sklepach aż w końcu znalazłyśmy odpowiednie stroje. 

Wyjście planowałyśmy o 19 więc została nam jeszcze godzina. Jen zajęła się upiększaniem swoich paznokci, ja zaś doprowadzeniem do ładu swoich włosów. Gdy byłyśmy już gotowe zeszłyśmy pożegnać się z moją siostrą. 
-Bawcie się dobrze i uważajcie na siebie. Londyn nie jest bezpiecznym miejscem po zmroku.- Katy zaczęła robić nam wykład.
-Tak wiemy. - Przytaknęłyśmy jednocześnie. 


Chodziłyśmy ulicami tego pięknego miasta w poszukiwaniu jakiegoś dobrego klubu. W końcu natknęłyśmy się na budynek, przed którym zgromadził się spory tłum. Ochroniarz wpuszczał po jednej osobie w bardzo mozolnym tempie, ale postanowiłyśmy czekać. 


W środku było bardzo przestronnie mimo, że znajdował się tam grom ludzi. Jak na razie panowała cisza i nikt nie był upity, a to jakaś nowość. Podsłuchując rozmowę jakiś dziewczyn usłyszałam, że ma tu zagrać  bardzo znany i lubiany zespół, jednak nie dosłyszałam nazwy. Pozostawało czekać. 
Zamówiłyśmy z Jen po drinku i siedziałyśmy przy barze sącząc go powoli. Światła zgasły więc odwróciłyśmy się w kierunku niewielkiej sceny. Po minucie ponownie rozbłysły, a moich uszu dobiegły odgłosy muzyki i śpiewu. Zaraz potem dostrzegłam coś co zwaliło mnie z nóg. 
____________________
Nie jest to długi rozdział, ale obiecuję, że następny będzie dużo dłuższy! :D 
Proszę o komentarze! :*  

sobota, 26 kwietnia 2014

Cz. 1

Muzykę możecie wybrać sobie sami z playlisty powyżej.! ;)
Trochę się napracowałam nad tą częścią i mam nadzieję, że wam się spodoba!
Miłego czytania :)
_________________________________________________

- Alice! Ile razy mam cię wołać ?! - Usłyszałam dobiegający z kuchni krzyk ojca.
- Już idę! - rzuciłam i pospiesznie wyszłam z pokoju targając za sobą bagaże.
No tak, przecież miałam teraz zacząć nowy rozdział w swoim życiu. Za kilka chwil miałam wsiąść do samochodu wraz z moją kochaną Jennifer i pojechać do Londynu. Cieszę się, że w końcu zaczynam studia. Razem z Jen przygotowywałyśmy się do tego momentu bardzo długo. Miałyśmy zamieszkać u mojej siostry w jakiejś bardzo bogatej dzielnicy. Przyznaję, że nigdy tam nie byłam więc strasznie zżera mnie ciekawość.
Wszystkie potrzebne rzeczy wrzuciłam do bagażnika nowiutkiego BMW mojej przyjaciółki i ze łzami w oczach pożegnałam się z rodzicami. 10 minut później byłyśmy już w drodze do Londynu. Zasnęłam z nosem wlepionym w szybę i obudziłam się dopiero jak byłyśmy na miejscu. Ale ze mnie gapa. Zamiast podziwiać widoki ja śniłam o jakiś mega przystojnych chłopakach. No ale mniejsza. Wygrzebałyśmy zadki z foteli i stanęłyśmy na podjeździe jak wryte.
-eee.. Alice? te, to na pewno tutaj? - zapytała zdziwiona Jen, która stała z otwartą buzią już dobre 5 minut.
-tak, na pewno.. tylko nie patrz tak na mnie, nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Mówiłam już że nigdy tu nie byłam.
-No ale to szok! Nawet ja mogłam sobie tylko pomarzyć o takim domku a wiesz że mam sporo kasy. Alice to będzie najlepszy okres w naszym życiu! - skończyła to mówić i rzuciła mi się na szyję.
-Tak, też tak sądzę - odparłam z uśmiechem na ustach.- a teraz chodźmy .. nie będziemy tu kwitły cały dzień!
Zapukałam do drzwi. Po minucie otworzyła mi moja kochana Katy. Jak zwykle uśmiechnięta, swoim dobrym nastrojem zarażała innych.
-Witajcie! Już myślałam że się zgubiłyście!- przywitała nas ze śmiechem.
-Nie, po prostu stałyśmy tutaj dłuższy czas z otwartymi buziami. A tak w ogóle jestem Jen.- cała ona. momentalnie wybuchnęłam śmiechem.
-Katy, miło mi. A ty, Alice? nie przywitasz się z siostrą? - nie czekając ani sekundy rzuciłam się jej na szyję.
- Tak bardzo tęskniłam Katy.
-Ja też, uwierz.
Rozluźniłyśmy uścisk i weszłyśmy do środka. No normalnie jak w pałacu! Stałam z wlepionymi gałami i nie wiedziałam na którym pięknym przedmiocie mają one spocząć. W końcu trafiłam na kuchnie. Katy zachęciła nas gestem dłoni abyśmy weszły głębiej, a my zamiast do salonu wparowałyśmy do kuchni gdzie przywitał nas pięknie pachnący podwieczorek. Trafiłam do nieba? Nie miałam ochoty teraz nad tym rozmyślać. Głodna opróżniłam swój talerz w "5 sekund" . Spojrzałam na zegarek. Była 16:30. Jen i Katy pochłonięte były rozmową jednocześnie jedząc to przepyszne danie. I co ja mam ze sobą począć? Nalałam sobie szklankę soku i odpłynęłam w otchłań swego umysłu. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos siostry.
-Alice słuchasz mnie??
-Em.. tak, przepraszam zamyśliłam się. Możesz powtórzyć? - odpowiedziałam robiąc psie oczka.
-Skoro Jen już zjadła możecie iść obejrzeć resztę domu. Wasze pokoje są na górze po prawej.-uśmiech chyba nigdy nie znikał z jej twarzy.. jak ona to robi?
- O super pomysł! Tylko mam przeczucie, że bez mapy się nie obejdzie.
- Żartowniś. no już zmykajcie. Mam trochę papierkowej roboty więc macie dzisiaj wolne. Potem możecie gdzieś wyjść.
-To do jutra! - uśmiechnęłam się szeroko i puściłam jej perskie oko- no choć Jen !
-Dwa razy nie trzeba mi powtarzać.- zaśmiała się i stanęła obok mnie.
-No to do dzieła.
                                                   
 ***
-Skoro już wiemy gdzie co jest to chodźmy na spacer!
-Jen jestem zmęczona.
-Alice no proszę! nosi mną.. Londyn czeka aby go odkryć! 
-Oh no dobrze. 
-Boże.. Może spotkamy jakieś sławy? - Jen aż pisnęła z zachwytu.
-Haha, nie raczej nie.. Choć już bo się rozmyślę. 
Zeszłyśmy po ogromnych schodach i wyszłyśmy z domu. Żadna z nas nie wiedziała gdzie iść więc poszłyśmy przed siebie z nadzieją że się nie zgubimy. Po 20 minutach dreptania naszym oczom ukazał się Big Ben, a tuż obok przepięknie oświetlony park. Bez zastanowienia ruszyłyśmy w jego stronę. Mały strumyk przyszywał park na wskroś, a odgłosy szumiącej wody były przyjemne dla uszu. Wokół było pełno całujących się par. Niestety, przyprawiło mnie to o trochę gorszy nastrój. "Zbyt brzydka by mieć chłopaka" pomyślałam. Stanęłam na jednym z mostków, a łzy mimowolnie zaczęły spływać mi po policzkach. W tym momencie jakby urwał mi się film. Czułam tylko jak ktoś mnie przygniata. Uderzyłam głową o kamień i zemdlałam. Obudziłam się w parku, na jednej z ławek. Pierwsze co zobaczyłam to przestraszoną Jen. 
-Matko Boska, Alice nic ci nie jest?! - wypiszczała
-Nie, tylko zemdlałam.Co za palant mnie..... - i tu mnie zatkało. Tuż obok Jen stał nieziemsko przystojny chłopak. Brązowe loki opadały mu na twarz. 
-Bardzo przepraszam. Spieszyłem się. - powiedział to po czym uśmiechnął się ukazując swoje nieziemskie dołeczki. 
-Nic się nie stało. - wydukałam i wlepiłam wzrok w swoje ręce. Kim on jest? 
-Alice lepiej już chodźmy. Wyglądasz strasznie. - wtrąciła Jen
-Alice? bardzo ładne imię. - odparł chłopak po czym znów posłał ten swój boski uśmiech.
-Słaby podryw. - wstałam i wzięłam Jen pod pachę zostawiając nieznajomego ze zdezorientowaną miną.
***
Po powrocie pierwsze co zrobiłam to udałam się do łazienki. Zdjęłam swoje brudne ciuchy i weszłam pod prysznic. Strugi ciepłej wody oblewały moje ciało wywołując jednocześnie przyjemny dreszczyk na mojej skórze. Cały czas miałam przed sobą obraz tego chłopaka. Miałam wrażenie, że skądś go kojarzę. Ale było też prawie pewne że już raczej nigdy się nie spotkamy. "Świetny początek." pomyślałam po czym narzuciłam na siebie swój miękki szlafrok i udałam się do pokoju. Jen zasnęła na moim łóżku. No pięknie. Choć z jednej strony to moja pierwsza noc w tym domu więc lepiej mieć kogoś przy sobie. Położyłam się na miękkiej pościeli i przykryłam kocem. Jeszcze raz przed oczami ukazał mi się ten nieziemsko przystojny nieznajomy po czym odpłynęłam.
_____________________________________________________
Jeśli będą tutaj 3 komentarze to wstawię kolejną część. :) 


Bohaterowie

Alice Smith


Ładna, mądra, zabawna, ale niezbyt wysportowana dziewczyna. Lubiana, ale nie popularna. Pierwszy rok studiów ~ 20 lat. Jej najlepszą przyjaciółką jest Jennifer Ryan. Kocha muzykę, ale nie słyszała o 1D. Dowiaduje się o nich pewnego feralnego dnia, który odmienia jej życie. Nie ma chłopaka. Czy spotka na swojej drodze kogoś kto wywróci jej życie do góry nogami i znajdzie sobie miejsce w jej sercu? :)

Jennifer Ryan


Szalona i nieobliczalna dziewczyna. Przyjaciółka Alice. Kocha modę i ma bogatych rodziców. Brak chłopaka. Jest w tym samym wieku co jej przyjaciółka. Piękna i niezależna. Czy znajdzie się chłopak, który zdobędzie jej serce? 

Harry Styles


Przystojny, romantyczny, zabawny i słodki członek One Direction. Doskwiera mu samotność podczas gdy prawie wszyscy jego kumple są w związku. Pewnego dnia wszystko się zmieni. 

Niall Horan


Słodki łakomczuszek z One Direction. Najlepszy przyjaciel Harrego. On również nie ma dziewczyny. Oddał swe serce jedzeniu, a może coś się zmieni? :P 

Reszta członków zespołu i osoby poboczne (ewentualnie, ale niekoniecznie) też się pojawią. Nie dawałam ich tutaj, co nie oznacza że nie będą występować. :)

Początek xx.

Hej wszystkim! :)
Nazywam się Patrycja i będę prowadziła tego bloga dla was.!;D
Będę zamieszczała tu opowiadania FanFiction ..
Mam nadzieję, że wam się spodobają! :)
Liczę na dużą aktywność z waszej strony i wyrozumiałość, albowiem dopiero zaczynam swoją "przygodę" z opowiadaniami tak naprawdę , co nie zmienia faktu że Directionerką jestem już od dawna :)
http://ask.fm/Lulkuxd <-- oto link do mojego ask'a :)
mogę tam odpowiadać na wasze pytania w związku z terminami wstawiania opowiadań itp. :P
z racji że jeszcze trochę szkoły zostało to rzadziej będę wstawiać, ale myślę że raz/ dwa razy w miesiącu na pewno :) na wakacjach podgonię z aktywnością! :*
P.S.
Wybiera się ktoś na jakiś koncert WWAT? ;3
A no i jak tam na zlocie?
ja niestety nie mogłam być i nie będę też na żadnym koncercie :c
Jeszcze dziś wstawię 1 część opowiadania :)
Nie zdradzę o kim ;*

~`Patuś~`
xx.