Obserwatorzy

sobota, 6 grudnia 2014

Cz. 11

Przez moje zasunięte zasłony jakimś cudem zaczęły przedzierać się promienie słoneczne. Leniwie podniosłam powieki i próbowałam przyzwyczaić wzrok. Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Przez moment nie pamiętałam zdarzeń z poprzedniego wieczoru, ale po ujrzeniu lekko chrapiącego Niall'a na moim łóżku nie miałam już wątpliwości. Zapewnił mnie, że nie zapomnę tej nocy i nie zapomniałam. To była najlepsza rzecz jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła.
Nie miałam ochoty się podnosić więc otuliłam nas kołdrą i wpatrywałam się w mojego chłopaka. Wyobrażałam sobie naszą przyszłość. Po studiach wzięlibyśmy ślub, założyli rodzinę.. Głupie marzenia. Nie wiem na co liczę. Ja jestem przy nim nikim. Nie zasługuję na niego nawet w najmniejszej części. Mimo wszystko on jest ze mną i pozostaję mi cieszyć się chwilą.
Z głębokich przemyśleń wyrwał mnie cichy pomruk.
- Dzień Dobry. - uśmiechnęłam się szczerze.
- Hej. Która godzina? - Niall także się uśmiechnął, dając mi całusa w policzek.
- Nie mam pojęcia. - chciało mi się śmiać.
- Ktoś tu ma dobry humor. - słuszna uwaga.
Ale zaczerwieniłam się na jego słowa. Gdyby nie to co zaszło w mojej sypialni kilka godzin temu ..  Ah. Muszę przestać o tym myśleć.
Sięgnął po swoją komórkę, po czym odłożył ją na stolik.
- To która jest? - zapytałam.
- Po 11 .. A co? Wybierasz się gdzieś może? - zawadiacki uśmieszek nie schodził z jego twarzy.
- Skąd. - palnęłam go palcem w nos - widzę, że ty też masz dzisiaj dobry humor.
- Po takiej nocy.. - wymruczał i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi.
Jego ręką błądziła po moim ciele, ale mój umysł oprzytomniał.
- Niall.. Nie jesteśmy sami w domu. Nikt nie może usłyszeć.. - nawet nie dał mi skończyć. Poczułam tylko jak wsadza we swój palec. Zachłysnęłam się powietrzem.
Poruszył nimi kilka razy i ku mojemu rozczarowaniu wyciągnął je.
- Będę się już zbierał, skarbie. Widzimy się wieczorem. - zabrał swoje rzeczy, podszedł do okna i niczego się nie obawiając po prostu przez nie wyszedł zostawiając mnie samą na łóżku w stanie euforii.
Nie trwało to długo. Zwlekłam się z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki.
Strumyki ciepłej wody oblewały moje ciało sprawiając, że rozluźniłam się odrobinę.
Gdy już się osuszyłam, stanęłam przed lustrem i spojrzałam w swoje odbicie. Na mojej twarzy widniały lekkie oznaki zmęczenie (czemu mnie to nie dziwi? ), ale przede wszystkim widać było, że schudłam, z czego byłam mega zadowolona. Uśmiechnęłam się do siebie i zabrałam się za ubieranie przyniesionych ze sobą ciuchów. Zdecydowałam się na biały crop top i jeansowe spodenki. Rozczesałam włosy i postanowiłam pozostawić je rozpuszczone. Nałożyłam lekki makijaż i po ostatnim spojrzeniu w lustro wyszłam z łazienki.


*Harry's POV*


Wdrapałem się przez okno do jej pokoju. Nie widziałem jej już od dłuższego czasu, a potrzebowałem tego. Potrzebowałem jej widoku. Do tego wszystkiego nie mogłem znieść myśli, że jest z tym palantem. Jeśli wiedziałaby jaki jest naprawdę nie wybrałaby go. A wtedy ja byłbym w kolejce i czekałbym na nią aż...
Bo się ze mną dzieje?
Słyszałem jak brała prysznic. Wyobraziłem sobie jej ciało... Na moje usta wpełzł mimowolny uśmieszek.
10 minut później drzwi od łazienki otworzyły się, a w nich stanęła przerażona Alice.
- Zadzwonię na policję! - krzyknęła.
- Al, proszę.. Uspokój się. - spróbowałem jakoś załagodzić sytuację.
Wciągnęła głośno powietrze.
- Po co tu przyszedłeś?? - zapytała.
- Bo, bo ja.. - Boże, proszę dopomóż.
- Ty co? - jej głos był stanowczy.
- Nie możesz być z Niall'em.
- Przepraszam? Kim niby jesteś żeby mówić mi co mam robić? - było oczywiste, że będzie zła, ale że aż tak?
- On jest jebanym dupkiem, Alice. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jaki jest. I co robi.
- To może mnie oświecisz? Co? Pije, ćpa? Jak każdy.
- Bierze udział w nielegalnych wyścigach i każdej nocy pieprzy inną w ramach zakładu.
- Mam ci uwierzyć? Na jakiej podstawie? Łżesz jak pies. Jesteś zwyczajnie zazdrosny.
- Nie jestem zazdrosny. - ok, jestem, ale nie musi tego wiedzieć- Co mam zrobić żebyś uwierzyła, do cholery?
- Zdobądź dowody. - jej twarz nie wyrażała żadnych uczuć.
- Dowody?
- Tak, dowody.
- Masz to jak w banku, kochanie. - zdobędę te dowody żebym miał zginąć.
Odwróciłem się, podszedłem do jej biurka i nabazgrałem swój numer telefonu na jego blacie.
- Będzie go potrzebowała, zakładam, że nie zapisałaś wcześniej.
Nie czekałem na odpowiedź. Otworzyłem okno i zwyczajnie przez nie wyszedłem.
Mam dzisiaj sporo spraw do załatwienia.


*Alice's POV*


Usiadłam na łóżku i oparłam łokcie na kolanach. Już dawno nie byłam w tak dużej rozterce. Co jeśli Harry miał rację? Jeśli Niall faktycznie taki jest? To by wyjaśniało gdzie tak znikał. Ale czy zrobiłby to mi? Przecież mówił mi, że mnie kocha. Tyle pytań, tak mało odpowiedzi.
Moje serce ucieszyło się na widok Harry'ego. Nie widziałam go tak długo i zaczynał się już trochę martwić. Przypomniała mi się ta sytuacją w domu Niall'a. Przecież Harry nie wybuchłby tak bez powodu, prawda? Powiedział, że znajdzie dowody. Tylko jest jeden problem.
Nie wiem czy chcę znać prawdę.
To może być zbyt bolesne.
Sięgnęłam po telefon i zaczęłam pisać sms'a do Harry'ego.



Po 5 minutach oczekiwania dostałam odpowiedź. 


Uśmiechnęłam się do ekranu i odłożyłam telefon na stolik. Zakopałam się w pierzynę i postanowiłam przespać resztę dnia. Przez cały ten czas w głowie przewijały mi się obrazy pary słodkich dołeczków. 

______________________________________________--

Wiem, przegięłam. 
Nie dodawałam rozdziału strasznie długo, ale zwyczajnie nie miałam czasu. 
Za dużo nauki, po prostu. 
Więc mam nadzieję, że mi wybaczycie. 
Następny pojawi się w przerwie świątecznej tak na 100 % :)


CZYTASZ? - ZOSTAW KOMENTARZ

poniedziałek, 10 listopada 2014

Cz. 10

UWAGA! treść przeznaczona dla osób z mocną psychiką ( żeby nie było, że nie ostrzegałam ) ! 



Położył mnie delikatnie na miękkiej pościeli i pochylił się nade mną, aby złączyć nasze usta. Czułam się jakbym była 3 metry nad niebem. Modliłam się by ta chwila trwała wiecznie. Odsunął się ode mnie tylko po to żeby podnieść mnie do pozycji siedzącej. Jego głowa znalazła się w zagłębieniu mojej szyi, po czym zaczął składać tam mokre pocałunki, jednocześnie podwijając jego podkoszulek, który miałam na sobie, do góry. Ściągnął go ze mnie i odrzucił gdzieś w kąt. Skanował moje praktycznie nagie ciało swoimi cudownymi, niebieskimi oczami.
- Najpiękniejsza. - wyszeptał.
Na jego słowa czerwień moich policzków jeszcze bardziej się pogłębiła.
Popchnął mnie, tak że znowu znajdowałam się w pozycji leżącej.
Jego usta szybko odnalazły moje, a nasze języki rozpoczęły walkę.
- Sprawię, że nie zapomnisz ten nocy, aniele. - wymruczał mi do ucha.
Jego palce zaczepiły się za gumkę moich majtek. Oj tak.. Tej nocy z pewnością nie zapomnę.
W miarę gdy zsuwał je coraz niżej moja klatka piersiowa wznosiła się i opadała coraz szybciej. Pragnęłam poczuć jego dotyk.
Gdy moja bielizna znalazła się już na podłodze, poczułam na sobie jego oddech. Wypuszczał powoli powietrze, drażniąc się ze mną. Doskonale wiedział jak to na mnie działa, jak ON na mnie działa.  Przejechał palcem po mojej łechtaczce sprawiając, że moja biodra uniosły się ku górze. Zamknęłam oczy rozkoszując się jego ciepłym dotykiem. Nagle poczułam jego usta na swoich powiekach.
- Otwórz oczy, kochanie. I nie zamykaj ich. - powiedział tym swoim gardłowym głosem.
Tak też zrobiłam.
Głowa Niall'a znalazła się pomiędzy moimi nogami. Jedną ręką przytrzymywał je przed zaciśnięciem, a drugą zataczał kółka wokół mojego wejścia. Coraz głośniejsze jęki wydobywały się z mojego gardła.
Zaczął ssać moje czułe miejsce. Czułam coraz mocniejsze uczucie budujące się w dole brzucha. Nigdy nie byłam w takim stanie. Nikt nigdy nie widział mnie tak słabą. Nikt nigdy nie sprawił bym czuła się tak wspaniale.
Wepchnął we mnie palec. Jego usta w dalszym ciągu nie opuszczały mojej łechtaczki. Wysuwał i wsuwał go na początku powoli, ale zaraz nabrał coraz większego tempa. Nie mogłam złapać oddechu.
Złożył miękki pocałunek na moim czole, by odwrócić moją uwagę od tego, że wepchnął we mnie drugi palec. Towarzyszyło temu lekkie uczucie dyskomfortu, które zaraz minęło. Powtarzał te same ruchy. Po chwili jednak zaczął obracać je wokół własnej osi. Mogłam poczuć każde najmniejsze uwypuklenie na jego palcach. Zgiął je powoli, tak że z moich ust wydobył się cichutki pisk.
- Dojdź do mnie skarbie, jesteś bezpieczna. - powiedział czule przy moim uchu.
Byłam blisko. Byłam tak cholernie blisko. Jeszcze kilka pchnięć i moje ciało opadło ciężko na materac łóżka. Niall wysunął ze mnie palce, włożył sobie do ust i zaczął ssać.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak dobrze smakujesz. - powiedział to i po raz kolejny złożył soczysty pocałunek na moich ustach.
Podał mi rękę i pomógł wstać. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego, że moje nogi są jak galaretki. Oparłam się o jego tors i głęboko oddychałam. Niall przytulił mnie do siebie i ukrył twarz w moich włosach,
Staliśmy tak kilka minut, po czym zdałam sobie sprawę, że nie mam na sobie majtek. Odsuwając się delikatnie od Nialla, schyliłam się by je podnieść i założyć.
- Chyba wolałem jak nie miałaś ich na sobie. - wyszczerzył się w tym swoim zawadiackim uśmiechu.
-  Palant. - odpowiedziałam, ale na moje usta wpełzł mimowolny uśmiech.
- Po tym, co Ci zrobiłem uważasz, że jestem palantem? Chyba zraniłaś moje uczucia. - dalej się uśmiechał.
Stałam tam lekko skrępowana. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, co się przed chwilą stało. On i ja... Dla mnie niedoświadczonej itd. to prawie jak stracenie dziewictwa. Wbiłam wzrok w palce u stóp. W mojej głowie pojawiła się trochę głupia myśl.
- Niall? - zapytałam.
- Tak?
- Bo ty sprawiłeś, że ja.. - Boże! Było mi tak cholernie głupio.. - no wiesz. Nie powinnam się jakoś odwdzięczyć? - wydukałam jakoś.
Zaśmiał się delikatnie.
- Nie musisz, skarbie. Jeszcze nadejdzie na to pora. - pocałował mnie w czoło- Chodźmy spać.
- Dobrze. - uśmiechnęłam się i złożyłam szybki pocałunek na jego ustach, po czym podeszłam do łóżka z zamiarem położenia się.
- Nie miałbyś nic przeciwko gdybym spała w Twojej koszulce? - zapytałam.
- Oczywiście, że nie. - odpowiedział.
Sięgnęłam więc po nią i założyłam. Nie było mi zimno, ale chciałam poczuć zapach jego perfum.
Niall zasnął w mgnieniu oka. Położyłam się więc koło niego i ułożyłam głowę na jego nagim torsie. Było mi bardzo wygodnie i cieszyłam się, ze jesteśmy tak blisko.
Po około pół godzinie zasnęłam wtulona w mojego osobistego boga.
Czego chcieć więcej?
____________________________________________________
Przepraszam!
Wiem, rozdział jest trochę krótki, ale to co chciałam w nim zawrzeć to zawarłam więc postaram się w następnym nadrobić straty :)
Dziękuję pryz okazji za już ponad 4000 wyświetleń
i dziękuję też za 12 komentarzy pod poprzednim postem! To taki nasz mały rekord :)
ROZDZIAŁ Z DEDYKACJĄ DLA MOJEJ KOCHANEJ PRZYJACIÓŁKI JULII :*
BO WIEM, ŻE LUBISZ TAKIE! <3
do następnego! xx

piątek, 7 listopada 2014

Cz. 9

Zbiegłam schodami i w przeciągu jednej sekundy znalazłam się w kuchni. Przy stole siedziała Jen wraz z moją siostrą. Śmiały się głośno, jednak gdy zobaczyły mnie w progu momentalnie ucichły.
- Proszę, proszę.. Kto to nas raczył odwiedzić.. - burknęła Jen, po czym wstała i wyszła do salonu kompletnie mnie ignorując. Czułam się źle. Bardzo źle.
Usłyszałam ciche westchnienie mojej siostry.
- Muszę iść do pracy. Poradzisz sobie? - zapytała.
- Tak, ale... - czułam, że łzy zaczęły zbierać się w kącikach moich oczu.
- Porozmawiaj z nią. Tylko proszę, nie zdemolujcie domu podczas mojej nieobecności. - uśmiechnęła się do mnie i mocno przytuliła.
Wtuliłam się w nią mocno. Może i nie był to matczyny uścisk, ale równie skuteczny.
Katy pocałowała mnie jeszcze w czoło i wyszła z domu. Gdy tylko usłyszałam trzaśnięcie drzwiami postanowiłam poszukać przyjaciółki.
Tak jak myślałam, znalazłam ją siedzącą na kanapie w salonie i pożerającą popcorn.
- Słuchaj, wiem. Masz prawo być na mnie zła. Nawet wściekła. Ale daj mi to wytłumaczyć. - zaczęłam rozmowę.
Jen przeszyła mnie wzrokiem.
- Dziewczyno zdajesz sobie sprawę, że kompletnie mnie olałaś?! Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, a ty zachowałaś się jak suka! Ignorowałaś mnie kompletnie. Nawet nie wiesz co działo się w tym czasie. - wykrzyczała.
- Jen.. wiem! Wiem doskonale! Ja po prostu... Nie wiem co sobie myślałam.. W moim życiu tyle zaczęło się dziać.. Ale za żadne skarby nie chcę Cię stracić. Nadróbmy zaległości.
- Jestem na Ciebie wściekła. - rzuciła we mnie poduszką, a ja zaczęłam głośno się śmiać.
Po chwili dołączyła do mnie.
- To jak, zgoda? - zapytałam gdy już złapałam oddech.
- Zgoda, ale po jednym warunkiem. - odpowiedziała.
- Jakim? - skrzywiłam się lekko.
- Masz mi opowiedzieć natychmiast co takiego DZIAŁO się w Twoim życiu. - uśmiechnęła się słodko. Cała Jen.
- Dobra

Przez następne dwie godziny siedziałam i opowiadałam jej wszystko ze szczegółami. Ulżyło mi. I to bardzo. Nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo potrzebowałam się komuś zwierzyć.

- Co o tym wszystkim sądzisz? - zapytałam po tym jak skończyłam swoją historię. Zawsze rozgadana Jennifer teraz siedziała cicho jak myszka, jedynie jej oczy były jakby większych rozmiarów.
- Niall wydaje się w porządku. Chyba chciałabym go poznać. - odpowiedziała.
- Tylko nie wiem jak mu wytłumaczyć moje dzisiejsze zachowanie. I do tego Harry... Co mam zrobić? - schowałam twarz w dłoniach.
Jen poklepała mnie po plecach.
- Musisz się zdecydować. Wydaje mi się, że Harry jest w Tobie zakochany.. Gdy Cię dzisiaj zobaczył... Po prostu było mu smutno.. Tak przypuszczam.
- Kocham Niall'a. Ale oni są przyjaciółmi. Zraniłam Harry'ego, ale nie chciałam tego. Czasami nie wiem co myśleć. - miałam ochotę zacząć płakać.
- To nie myśl! Wyluzuj się. - uśmiechnęła się szczerze - chociaż na chwilę.. Pooglądamy film! To zawsze poprawiało Ci humor.

***

Miała rację. Przez resztę wieczoru ani na moment nie pomyślałam o swoich problemach.
Około 22 udałam się do swojego pokoju. Nie byłam śpiąca, ale postanowiłam uporządkować parę spraw. Zerknęłam na ekran telefonu. W dalszym ciągu widniała na nim jedna nowa wiadomość. W końcu postanowiłam ją odczytać.

Szybko wystukałam odpowiedź.

Mimo iż czekałam jakieś 15 minut nie dostałam żadnego sms'a. Czy był teraz na mnie zły?
Opadłam na łóżko i wpatrywałam się w sufit myśląc o wszystkim, i o niczym.
Wraz z wybiciem 23 usłyszałam pukanie do drzwi.
- Kogoś chyba Bóg opuścił.. - powiedziałam sama do siebie.
Zwlekłam się po schodach i otworzyłam drzwi. W progu stał Niall. Tego to ja się nie spodziewałam.
Gdy tylko mnie zobaczył złapał mnie, mocno do siebie przyciągnął i wpił w moje usta.
- Naprawdę się o Ciebie martwiłem. - powiedział, gdy już się od siebie oderwaliśmy.
- Przepraszam.. To mnie po prostu przerosło. - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
- Już dobrze. Jestem przy Tobie. - w tym momencie niesamowite ciepło otuliło moje serce.
- Zostaniesz na noc? - zapytałam.
- Jeśli tylko chcesz. - odpowiedział po czym dał mi całusa w czoło.
To takie słodkie.
Udaliśmy się do mojego pokoju.
- Em.. Pójdę się przebrać.. - powiedziałam po tym jak Niall ułożył się wygodnie na moim łóżku.
- Zgoda. Tylko wracaj szybko. - posłał mi jeden z tych swoich boskich uśmiechów.
Odwróciłam się z zamiarem wejścia do łazienki, ale zatrzymałam się w pół kroku.
- Mógłbyś... dać mi swoją koszulkę? - głupie pytanie, wiem. Jego uśmiech się pogłębił.
- Oczywiście. - wstał, zdjął podkoszulek i podał mi go.
- Dlaczego wychodzisz? - zapytał patrząc na mnie tymi pięknymi, niebieskimi oczami.
- Chcę się przebrać.. - odpowiedziałam zdezorientowana.
- Może przebrać się tutaj. - złapał mnie lekko w tali i stojąc z tyłu wtulił twarz w moje włosy. - Proszę.
- N... - nie zdążyłam nawet dokończyć. Poczułam jak powoli podwija mój podkoszulek. Pozwoliłam aby go ściągnął.
- Nigdy nie znudzi mnie ten widok. - wymruczał mi do ucha.
Jego ręce błądziły po całym moim ciele. Mój oddech przyśpieszył.
Postanowiłam sprzeciwić mu się i założyłam koszulkę, którą mi dał. Usłyszałam ciche jęknięcie. Zdałam sobie sprawę że nieświadomie otarłam się o krocze Niall'a.
- Przepraszam! - pisnęłam.
Pocałował mnie i pokiwał głową.
- Nic się nie stało. Możesz tak częściej. - wyszczerzył się.
Klepnęłam go w ramię, po czym ściągnęłam z siebie jeansy. Nie czułam się już tak bardzo skrępowana.
Jego ręce znalazły się na moim pośladku w wyniku czego z mojego gardła wydobył się cichy jęk.
Pozwoliłam, by zaprowadził mnie do łóżka.
______________________________________________-

Przepraszam was.
Wiem.. rozdział miał być w zeszły weekend, ale coś mi wypadło i nie dałam rady.
Następny powinien pojawić się w przeciągu najbliższych 2-3 dni.
Pozdrawiam kochani! xx

CZYTASZ - ZOSTAW KOMENTARZ  


poniedziałek, 27 października 2014

Cz.8

Podczas powrotu do samochodu Niall nie odstępował mnie nawet na krok. Jego dłoń cały czas znajdowała się nisko na mojej talii, tak jakby bał się że może mnie stracić. Kochałam to uczucie. Czułam, że jestem dla kogoś ważna.
Gdy dotarliśmy na miejsce, chłopak po usadowieniu mnie na miejscu pasażera, usiadł obok i ruszyliśmy. Droga minęła nam dość przyjemnie. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się... Tak bardzo tego potrzebowałam... Ani na moment nie zapadła niezręczna cisza.
Po 20 minutach jazdy znaleźliśmy się pod domem Niall'a. Pomógł mi wysiąść z samochodu, złapał za rękę i poprowadził do drzwi. Otworzył je jednym pchnięciem. Zaraz po ich zamknięciu przyciągnął mnie do siebie w namiętnym pocałunku. A wspominałam już, że miał mega dużą chatę?
- Niall, proszę.. Nie jestem na to gotowa.
Ciężko mi było to zrobić, ale lekko go odepchnęłam.
- C-co? - zapytał. Był trochę zmieszany.
- Nie mogę... - łzy zaczęły napływać do moich oczu.
- Nie.. Nie płacz, proszę... Przepraszam! - otarł kciukiem wszystkie mokre strużki z moich policzków.
Wtuliłam głowę w zagłębienie koło jego szyi. Tak bardzo nie chciałam tego wspominać....
Złapał delikatnie za moją rękę i poprowadził mnie schodami na piętro.
Znaleźliśmy się w jego pokoju.
-Rozgość się, aniele. - powiedział po czym puścił moją dłoń i otworzył szafę.
Podeszłam do komody, na której zauważyłam stojące w rzędzie fotografie.
- To twoja rodzina? - zapytałam.
- Tak.- odparł beznamiętnym tonem. Postanowiłam nie drążyć tego tematu.
Usiadłam na brzegu łóżka. Niall podał mi swoje spodenki i koszulkę.
- Masz, jeśli chciałabyś się przebrać łazienka jest tam.- wskazał palcem białe drzwi naprzeciwko.
- Oh.. okej.
- Uśmiechnij się, piękna. - powiedział, po czym przytulił mnie mocno do siebie.
Wyszedł z pokoju, abym mogła się spokojnie przebrać. Została tylko kwestie tego czy i gdzie mam nocować?

***

Gdy już byłam gotowa postanowiłam poszukać Niall'a.
Zeszłam po schodach, nie bardzo wiedząc gdzie mam się udać.
Nagle moich uszu dobiegł dźwięk jego głosu. Pokierowałam się więc instynktem.
Znalazłam go w kuchni, robiącego naleśniki.
- Fajnie śpiewasz. - uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił.
Usiadłam na jednym z kuchennych krzeseł obserwując jak mój bóg przygotowuje posiłek.
Zaczął śpiewać coraz głośniej...

"Baby if you say you want me to stay
I'll change my mind..."


Znałam tą piosenkę.. Zaczęłam więc nucić ją pod nosem. Jak widać Niall musiał to usłyszeć.
-Znasz to? - zapytał. 
- Oczywiście.. Kocham ten zespół. - odpowiedziałam.
- To miło. - uśmiechnął się szczerze. 


Niedługo potem udało mu się skończyć przyrządzać kolację. 
Po skończonym posiłku wspólnie udaliśmy się do sypialni. 
- Emm.. Niall? Gdzie mam spać? 
- Mam duże łóżko, skarbie. - puścił do mnie oczko. 
- Nie wątpię .. 
- A więc w czym problem? Nie martw się.. będę trzymał ręce przy sobie. - zaśmiał się głośno. 
Zawtórowałam mu. Powoli zaczynał poprawiać mi się humor... 

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę. W końcu zaczęłam czuć ogromne zmęczenie. Ułożyłam się wygodnie na swojej połowie łóżka, a chłopak położył się tuż obok. Jego ręce delikatnie przyciągnęły mnie do siebie.
Zasnęłam w objęciach Niall'a.. Naprawdę cieszyłam się, że jest blisko. 

***

Rano obudziły mnie promienie słońca. Przetarłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. 
Niall'a nigdzie nie było, więc powoli wygrzebałam się spod kołdry i udałam się w stronę schodów. 
Usłyszałam czyjeś głosy... 

- Oh, Alice.. wstałaś już? - przywitał mnie chłopak i dał całusa w policzek.- Chodź.. Przedstawię Cię komuś. 
Zeszliśmy do salonu... Na kanapie siedziało czworo mężczyzn.. Ku mojemu przerażeniu znałam tylko jedną osobę. 
Harry. 
- Co kurwa.. - usłyszałam za sobą jego głos, ale nie obchodziło mnie to. 
Pobiegłam na górę, zabrałam swoje rzeczy i jak najszybciej próbowałam opuścić dom. 
Niestety stał on przed drzwiami, jednocześnie uniemożliwiając wyjście. 
- Możemy porozmawiać? Na zewnątrz.. - zapytał.
- Nie mamy o czym rozmawiać, Harry. 
Złapał mnie za łokieć i siłą wyprowadził z mieszkania. Widziałam, że aż się w nim gotowało.. Czekałam aż wybuchnie. 
-Spałaś z nim?! Kurwa, pytam! Pierdoliłaś się z nim!? - wykrzyczał.
I wybuchnął. 
- Odczep się! - krzyknęłam ze łzami w oczach - Z nikim nie spałam! A poza tym Tobie nic do tego! 
- Ty niczego nie rozumiesz! - dalej krzyczał. 
- A żebyś wiedział ! Może mi łaskawie wytłumaczysz?! 
- Ty... 
Drzwi się otworzyły i stanął w nich Niall. 
- Co tu się... 
Nie zdążył skończyć zdania. Zerwałam się do biegu. Chciałam uciec od tego wszystkiego. Co do cholery miałam zrobić ?! W moich nogach cudem znalazło się tyle siły by dobiec do domu. Potrzebowałam tego. Podczas biegu nie skupiałam się tak bardzo na moich uczuciach... To wszystko jest tak bardzo pogmatwane... 

W domu znalazłam się po ok. 15 minutach. Wpadłam przez drzwi i pierwsze co zrobiłam to zamknięcie się w pokoju. Rzuciłam wszystkie rzeczy w kąt i opadłam na łóżko... 
Ustąpiły wszystkie nerwy.. Spływały teraz dużymi strumieniami na świeżo zmienioną pościel. 
Była dopiero 10 rano, a ja czułam się jakbym miała za sobą cały dzień... Sięgnęłam po książkę i postanowiłam zanurzyć się w lekturze.. Może chociaż to mi pomoże.. 
Jak  się okazało zasnęłam zaraz po przeczytaniu pierwszej strony. Ale może tego właśnie potrzebowałam? 
Popatrzyłam na zegarek. Była 20:14... 
Odblokowałam telefon.. Miałam jedną nieodebraną wiadomość i pięć połączeń. Skasowałam wszystko. Zostawiłam tylko wiadomość z zamiarem odczytania jej po kolacji.. 
Czas zejść do ludzi. 
Nawet nie zwróciłam uwagi na moich najbliższych... Ze swoją przyjaciółką nie rozmawiałam już chyba tydzień. Cały czas się mijamy.
Chyba pora nadrobić zaległości. 
Telefon zawibrował na mojej szafce, ale miałam to w dupie. Dość już stresu i wylanych łez jak na jeden dzień. 

piątek, 24 października 2014

Cz. 7

Stanęłam przed lustrem i szybko rzuciłam okiem na swój wygląd. Było naprawdę ok. Po raz kolejny poprawiłam włosy i wzięłam torebkę z sofy. Moich uszu dobiegł odgłos pukania do drzwi więc pewnym krokiem udałam się ku nim. W progu przywitał mnie promienny uśmiech niebieskookiego boga.
- Witaj, piękna.
Jak to miałam w tradycji zarumieniłam się na jego słowa.
Niall złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Wybacz, że tak wcześnie wyszedłem. Postaram się to wynagrodzić. - powiedział gdy już zabrakło nam tchu, po czym ponownie złączył nasze usta przyciągając mnie jeszcze bliżej, tak że swoim kroczem ocierał się o dół mojego brzucha.
Z jego gardła wydobył się cichutki jęk.
- Lepiej już chodźmy. - powiedziałam.
Stworzyliśmy z Niall'em własną czasoprzestrzeń, własny Wszechświat... Nic się nie liczyło poza nami.
Otworzył mi drzwi od strony pasażera po czym je zamknął i obszedł samochód, aby zasiąść na miejscu kierowcy.
- Jedziemy do tego lokalu, o którym wspominałeś, tak?  - zapytałam.
- Niespodzianka. - odparł.
- Nie lubię niespodzianek. - zrobiłam minę obrażonego dziecka.
Niall tylko zaśmiał się i położył swoją rękę na moim kolanie. Nie strąciłam jej. Była ciepła. A ja po prostu pragnęłam tego ciepła. Ciepła, które dawał mi on.
Po minucie ręka przesunęła się nieco wyżej, ściskając moje udo. Przegryzłam wargę, aby powstrzymać się od jęknięcia.
Droga minęła nam w milczeniu. Po jakimś czasie samochód zatrzymał się przy wejściu na plażę.
- Niall.. Nie widzę tu żadnej kawiarni ani nic z tych rzeczy...
- Bo nie przyjechaliśmy do kawiarni. Taka mała zmiana planów... Mam nadzieję, że wzięłaś strój kąpielowy? Bo inaczej będziesz musiała paradować w bieliźnie. - uśmiechnął się łobuzersko.
- Niall!
- Popatrz jaka piękna pogoda. Wyjdę z samochodu a ty się przebierz, skarbie. Masz tu mój podkoszulek. - znów się uśmiechnął po czym ściągnął i podał mi koszulkę.
Nie pozostało mi nic jak tylko go posłuchać. Zrzuciłam z siebie sukienkę i nałożyłam bluzkę, którą dostałam.
Miałam na sobie poza tym tylko bieliznę.. Po prostu bosko!
Związałam włosy w końsku ogon, założyłam czarne kujonki i wyszłam z samochodu.
- Nawet nie wiesz jak seksownie wyglądasz w moim podkoszulku.. - wymruczał mi do ucha i  złączył nasze usta.
Przywarł do mnie całym ciałem tak że musiałam oprzeć się o maskę.
Nagle oderwał się ode mnie i szybkim ruchem przerzucił mnie sobie przez ramię. Kopałam go by się uwolnić, ale to na nic.
Po 10 minutach wiszenia w końcu byliśmy na miejscu.
Nie było tutaj tylu ludzi, co w innych częściach plaży. Ustronnie, spokojnie... Chyba nawet zaczęło mi się podobać. Gdy Niall postawił mnie na ziemi straciłam równowagę, przez co musiał złapać mnie za rękę. Nigdy mi się to nie znudzi. Jest taki silny, a zarazem delikatny.
Obserwowałam jak ściąga z siebie szorty i zostaje w samych kąpielówkach.
- Co tak podziwiasz? - powiedział, po czym głośno się zaśmiał.
Nie zwracając uwagi na to, co powiedział, wzięłam w dłoń koc, starannie rozłożyłam go na piasku i powoli usiadłam dbając o to, aby koszulka nie podwinęła mi się za wysoko. Chłopak usiadł obok.
- Może to już z siebie ściągnąć. - powiedział i uśmiechnął się łobuzersko.
-Nie ma mowy. - odpowiedziałam i odwróciłam głowę skrępowana.
- Chyba nie pozwolisz mi pływać samemu? - uśmiech nie schodził z jego twarzy.
- Jestem głodna. - chciałam jak najszybciej zmienić temat.
- Zaczekaj chwilkę. - powiedział, po czym wstał, dał mi całusa w policzek i gdzieś odszedł.
Jako, że nie miałam nic zbytniego do roboty wyjęłam telefon, by sprawdzić czy mam jakieś wiadomości. Nic. Zero. Pustka. Zrezygnowana schowałam do z powrotem i zaczęłam bawić się palcami. Zauważyłam zbliżającego się Niall'a.
Podał mi rękę, ty samym jednocześnie pomagając mi wstać.
- To gdzie idziemy? - zapytałam.
- Zobaczysz. - odpowiedział i znów na jego twarz wpełzł ten tak bardzo znany mi już uśmiech.
Jedną ręką złapał moją, drugą zaś zakrył mi oczy.
- Tylko nie próbuj podglądać.
- Będę grzeczna. - zaśmiałam się cicho, a chłopak mi zawtórował.
Nie szliśmy długo. Mam kiepskie rozeznanie, ale myślę, że po jakichś 5 minutach usłyszałam szelest liści co świadczyło o tym że nie jesteśmy już na plaży, jednak pod palcami nadal czułam piasek.
- Chyba nie chcesz mnie zgwałcić? - pytanie retoryczne.
- Może. - zaśmiał się.
- Czyli mam się bać? - odpowiedziałam tym samym.
- Może.
Wolną ręką klepnęłam go w ramię.
- Jesteśmy na miejscu. - powiedział po czym zabrał dłoń z moich oczu.
Byliśmy na skraju plaży. Niskie drzewa, a pośrodku koc w czerwoną kratę, kosz, jak widać pełen jedzenia, szampan i dwa kieliszki.
- Jesteś cudowny, wiesz? - popatrzyłam na mojego towarzysza.
Odpowiedział szybkim całusem, po czym pociągnął mnie za sobą na koc.
Usiedliśmy blisko siebie i przez dobre 15 minut wpakowywaliśmy w siebie tony jedzenia. Czułam się grubo, ale nie przejmowałam się tym. Potem Niall otworzył szampana.
- Nasze zdrowie. - powiedział.
- Nasze zdrowie.
Opróżniliśmy kieliszki. Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Niespodziewanie wślizgnął się językiem przez moje rozwarte wargi. Czułam dreszcze na całym ciele. Odłożył kieliszki i ułożył mnie tak, że leżałam na nim.
- Wiesz, piękna, chyba jednak wolę być na górze. - wyszczerzył się i w mgnieniu oka znalazłam się pod nim.
- Nawet sobie nie myśl. - ponownie klepnęłam go w ramię.
- Jesteś taka słodka, gdy się złościsz.
Poczułam jego ręce błądzące po całym moim ciele, ale nie potrafiłam mu się sprzeciwić.
Złapał za brzeg mojej koszulki, a tak w sumie to jego, w zamiarze podniesienia jej nieco wyżej, jednak przytrzymałam jego nadgarstek.
- Chodźmy popływać.- rzuciłam szybko.
- Wedle życzenia, królowo.
Pomógł mi się podnieść, złapał za rękę i poprowadził nad brzeg morza.
- Ja zostanę w koszulce. - powiedziałam skrępowana.
- I później będziesz cała mokra wracać do samochodu? Nie ma mowy. - podszedł do mnie i mimo moich sprzeciwów można powiedzieć, że zdarł ze mnie podkoszulek.
Cicho jęknął.
Stałam teraz nad brzegiem, mając na sobie jedynie czarną, koronkową bieliznę.
Stanął jeszcze bliżej i ścisnął lekko moje pośladki.
- Tak bardzo piękna. - wymruczał do mojego ucha, a ja poczułam mrowienie w podbrzuszu.
Ni z tego,  ni z owego wziął mnie za ręce i rzucił do wody. Była lodowata! Zaczęłam drzeć się w niebogłosy, a Niall tylko się ze mnie śmiał.
Gdy już trochę nad sobą zapanowałam podeszłam do niego i zaczęłam chlapać go wodą. Odpowiedział oczywiście tym samym.
Pożądanie zwyciężyło.
Jego ręka powędrowało do mojej talii. Mocno przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta. Cóż, tym razem jego język od razu zaczął walkę z moim.
Poczułam jak dłonią sięga do gumki moich majtek.
- Niall.. - wymruczałam.
- Cii.. Wracajmy już.
____________________________________________________
Ahh :D
Jak wam się podoba? ^^
Rozdział dedykowany mojej kochanej przyjaciółce Julii :)
Dziękuję za pomoc suko :*
A tutaj macie link do jej bloga:
http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fonesighonedream.blogspot.com%2F&h=9AQHuBqaF
I przepraszam za długą przerwę, ale po prostu nie miałam czasu :)
Następny rozdział postaram się dodać w niedzielę, ale nie obiecuję.
Miłego wieczorku :*
~xx

wtorek, 26 sierpnia 2014

LIEBSTER BLOGGER AWARD

A więc dostałam nominację od Sky ♥ za co bardzo dziękuję :)
 A oto pytania i odpowiedzi:
1. Twoje imię? 
 Patrycja :)
2. Ulubione seriale? 
TVD, PLL, "Tajemnice Domu Anubisa", "Ja to mam szczęście"  ...
3. Twoja ulubiona emotikonka? 
 ":)"
4. O czym marzysz? 
Hmm.. Marzę o wyjeździe no koncert zespołu, zdobyciu autografu itd. :) Chcę również dostać się do dobrej szkoły.. I przede wszystkim marzę o wyjeździe do Londynu ♥
5. Od kiedy prowadzisz swojego bloga? 
Bloga prowadzę od jakiś 5 miesięcy.. Już prawie pół roku ale miałam mały przestój. :)
6. Ulubiony aktor? 
Ian Somerhalder ♥
7. Zakochana? 
Owszem.
8. Co sądzisz o homoseksualistach ? 
Nie mam zdania na ten temat..
9. Podziwiasz kogoś?(Jeśli odpowiedź jest twierdząca) Dlaczego? 
Podziwiam wiele osób. Dlaczego? Za co? Za to, że robią to co robią. Za to, że pomagają. Za to, że osiągnęli tak wiele.
10. Co Cię przeraża? 
Przerażają mnie pająki, ćmy... I szczerze to przeraża mnie połowa osób z mojej szkoły... No ogółem moich znajomych.
11. Najlepsza rzecz, którą zrobiłaś z przyjacielem/ przyjaciółką/ dobrym znajomym ? 
Chyba nie potrafię tak teraz wybrać. Wszystko co zrobiłyśmy wspólnie było najlepsze ♥ 
___________________________________________________________
A więc teraz nominacja ;) 

1.  http://fictitious-fanfiction.blogspot.com/
2. http://revenge-harrystylesff.blogspot.com/#_=_
3. http://hurt-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/#_=_
4. http://show-me-how-to-ride.blogspot.com/#_=_
5. http://never-back-down-harry-styles.blogspot.com/#_=_
6. http://they-dont-know-about-us-xoxo.blogspot.com/
7. http://we-dont-want-to-be-like-them.blogspot.com/
8. http://you-are-fire-starting-in-my-heart.blogspot.com/
9. http://broken-ff-1d.blogspot.com/
10. http://time-is-going-by.blogspot.com/
11. http://tlumaczenie-good-girls-gone-bad.blogspot.com/
_____________________________________________________________
Pytania do nominowanych :
1. Imię?
2. Masz jakieś hobby? Jak tak to jakie? 
3. Masz przed sobą kartkę i możliwość narysowania jednego przedmiotu symbolizującego twoje marzenia. Co narysujesz?
4. Od kiedy prowadzisz swojego bloga? 
5. Ulubiony film? I dlaczego akurat ten? 
6. Jest coś czego się panicznie boisz? 
7. Dlaczego prowadzisz bloga? 
8. Najgłupsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłaś? 
9. Jak myślisz, można umrzeć z tęsknoty? 
10. Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać - ZGADZASZ SIĘ Z TYM ?
11. Co sądzisz o zaufaniu? Łatwo je u ciebie zdobyć i czy trudniej u ciebie je odzyskać ? 
__________________________________________________

Jeszcze raz naprawdę bardzo dziękuję za nominację :) ♥ 

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Notka

                                                   Notka z okazji 1000 wejść! :)

Dziękuję wam kochani :* to dla mnie bardzo ważne ! :)
Oby tak dalej!
Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie was coraz więcej!
Następny rozdział powinien pojawić się już jutro! :)


P.S.
Jesteście za Harrym czy Niall'em? :)
Jak obstawiacie?
                                                                                          ~ xx
                                                                                         Pozdrawiam czytelników! <3

niedziela, 24 sierpnia 2014

Cz. 6

Obudził mnie dzwoniący telefon. Nie wiedziałam, która jest godzina, ale czułam się cholernie niewyspana. Zerknęłam na zegarek. 8:12. Ki ciul? Kto może do mnie wydzwaniać o tej godzinie? Ten ktoś jest bardzo zawzięty. Podsunęłam się na łóżku i sięgnęłam ręką na stolik nocny po czym odebrałam.
- Halo? - zapytałam zaspanym głosem.
- Witaj piękna. - odparł jakiś męski głos, którego przez rozespanie nie potrafiłam zidentyfikować.
- Kto mówi?
- Harry, a kto inny? - usłyszałam cichy śmiech.
- Odczep się. - rzuciłam krótko i już miałam się rozłączyć gdy na suficie zobaczyłam zdjęcie. Duże zdjęcie. - Ty...
- Podoba Ci się? - wyczułam w jego głosie nutę zadowolenia i rozbawienia.
- Ty.. Jak?! - nie wiedziałam co powiedzieć. Zdjęcie przedstawiało mnie i Harry'ego wtedy pod budynkiem po koncercie...
- Nie dziękuj skarbie.
- Nie mam zamiaru! Jak to powiesiłeś? Kiedy?! - krzyczałam prosto w słuchawkę telefonu.
- Do zobaczenia, Alice. - rzucił tylko szybko po czym usłyszałam odgłos przerwanego połączenia.
Byłam roztrzęsiona. Nakryłam się pościelą i wlepiłam oczy w sufit, który jeszcze wczoraj był biały, a teraz widniała na nim fotografia. Fotografia, która nie powinna być zrobiona. Wpatrując się w Harry'ego nie wiedziałam c myśleć. Z jednej strony był słodki, nieziemsko przystojny i romantyczny, a z drugiej to osoba, która wydaje się nie mieć uczuć. Ja zaś z jednej strony się go boję, a z drugiej szalenie go pragnę. Te jego loczki, dołeczki...

*2 godziny później*

 Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że zasnęłam. Gdy się obudziłam była już prawie 11... Czyli zostały mi 2 godziny. Cudownie! Szybko wstałam z łóżka aż zakręciło mi się w głowie. Udałam się do łazienki i wzięłam odświeżający prysznic po czym pobiegłam do kuchni.
-Ej kochana! Gdzie Ci tak spieszno? - zapytała zdziwiona siostra.
- Mam ważne spotkanie i zaspałam! Zostało mi już niecałe dwie godziny. - odpowiedziałam zerkając na zegar. Byłam coraz bardziej zdenerwowana.
- To ktoś ważny? - siostra uśmiechnęła się znacząco.
-Eh.. Gdzie Jen? - musiałam zmienić temat.
- Wyszła gdzieś wcześnie rano. Powiedziała, że wróci dopiero wieczorem.
- Nie powiedziała gdzie poszła? Chciałam urządzić dzisiaj wieczór filmowy. - byłam bardzo zdziwiona.
- Niestety. - odparła siostra po czym wyszła z kuchni.
Zjadłam szybko płatki i poszłam do swojego pokoju. Jak dobrze, że wczoraj przygotowałam sobie ciuchy.
Założyłam na siebie sukienkę. Była w paski, granatowo-czarna. Opinająca więc podkreślała nieco moją figurę, a kolorystycznie pasowała mi do oczu. Do tego czarny pasek i wysokie szpilki w tym samym kolorze.
Przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam naprawdę dobrze. Dla dopełnienia użyłam trochę tuszu i eyeliner'a, a na policzki nałożyłam róż.
Po raz kolejny tego dnia spojrzałam na zegar. Zostało mi 30 minut. Zapakowałam do kopertówki najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam do salonu.
Na stole znalazłam kartkę od siostry.
                                            "Wyszłam do sklepu"
Trochę mi ulżyło. Przynajmniej nie będzie widziała z kim wychodzę.
Wzięłam długopis i szybko napisałam odpowiedź.
Po 5 minutach za drzwiami usłyszałam odgłos samochodu i zamykanych drzwi.

sobota, 23 sierpnia 2014

Cz. 5

Czyżby Niall był tak miły i przyniósł mi przeprosinowy bukiet? Nie.. To niemożliwe. Ale w takim wypadku kto jest tym tajemniczym 'chłopcem'? Bałam się otworzyć kopertę, bo nie wiedziałam co w niej znajdę. Po chwili dumania wzięłam ją i postanowiłam przeczytać znajdujący się w niej list.
                                    " Alice,
                                    Ogromnie mi przykro z faktu iż nie pojawiłaś się na naszym spotkaniu.
                                    Bądź jednak pewna, że to jeszcze nie koniec.
                                                                                                            Harry xx "
Jeszcze nie koniec?! Przecież nawet nic się nie zaczęło. Pospiesznie podarłam list na drobne kawałeczki i wyrzuciłam do kosza. Nie chciałam się dołować. Musiałam zacząć myśleć o jutrzejszym spotkaniu. Nie miałam pojęcia w co się ubiorę.

*Godzinę później*

Po odświeżającej kąpieli usiadłam przed szafą wyciągając wszystkie najlepsze sukienki. Gdy w końcu wybrałam odpowiednią, położyłam ją na fotelu po czym wstałam. Moją uwagę przykuły brudne ślady na nowo kupionym dywanie. Serce zaczęło walić mi jak szalone. W pokoju panował mrok więc niewiele widziałam. Usiłowałam ręką wymacać włącznik światła, ale ręce trzęsły mi się jakby były z galarety.
W końcu udało mi się oświetlić pomieszczenie. Obróciłam się. Przy oknie stała zakapturzona postać. Z mojego gardła wydobył się niekontrolowany wrzask i pisk. Nieznajomy pokazał twarz. Ulżyło mi gdy moje oczy ujrzały Niall'a.
- Co ty tu do cholery robisz?! - krzyknęłam.
- Spokojnie. Zgubiłaś telefon podczas dzisiejszego małego wypadku. Jako, że miałem twój adres postanowiłem ci go oddać. - wytłumaczył się prędko.
- Nie masz pojęcia jak bardzo mnie przestraszyłeś. -podeszłam do niego i uderzyłam go dwa razy w ramię.
- A to za co? - zrobił minę zbitego pieska.
- Za mój brudny dywan. - uśmiechnęłam się.
- Jesteś taka słodka gdy się złościsz. - wyszczerzył się.
Zaczerwieniłam się. Tylko, że tym razem on to zauważył. Chciałam zapaść się pod ziemię. Spuściłam głowę nie wiedząc co robić dalej. Kątem oka zobaczyłam, że Niall zbliżył się do mnie.
- Aniele.
Spojrzałam mu w oczy. Nasze usta dzieliły centymetry. Nie potrafiłam oprzeć się temu chłopakowi. Miał w sobie coś co przyciągało. Powoli złączył nasze usta. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie. Lampki nad moim łóżkiem tak samo jak i pozostałe światła zaczęły wariować. Nie zwracałam jednak na to uwagi.
Przyciągnął mnie mocniej do siebie. Wczepiłam palce w jego włosy i delikatnie pociągnęłam przez co z jego gardła wydobył się cichutki jęk. Odsunęliśmy się od siebie. Brakowało nam tchu. Jego piękne, niebieskie oczy skanowały moją twarz.
- Muszę iść. - odparł cicho.
Nie odpowiedziałam. Wciąż nie mogłam się pozbierać po tym co właśnie przed chwilą miało miejsce.
- Do zobaczenia później, Aniele. - rzucił i wyszedł przez okno.
Po minucie ocknęłam się. Zerknęłam przez szybę jednak Niall'a nigdzie nie było widać.
-Kocham Cię.. - powiedziałam w ciemność, po czym położyłam się do łóżka. Wiedziałam, że nic nie usłyszał, ale musiałam to wyrzucić z siebie.
Nie minęło dużo czasu aż odpłynęłam w objęciach Morfeusza.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Cz. 4

Nie zdawałam sobie sprawy z tego ile spałam i o której zasnęłam. Byłam wykończona poprzednim dniem.
Tradycyjnie wraz z wybiciem godziny 7:00 zadzwonił mój budzik. Zignorowałam go. Nie miałam ochoty wstawać. Z kuchni dochodziły odgłosy lanej wody i radia. Najwidoczniej nie było mi dane spać..
Ociężała usiłowałam wstać, ale marnie mi to wychodziło. Rozłożyłam ręce i wbiłam wzrok w sufit.
Ku mojemu zaskoczeniu poczułam coś pod palcami. Kartka.
- Skąd się tu wzięła? - powiedziałam sama do siebie.
Usiadłam pospiesznie. Moim oczom ukazało się doskonałe kaligraficzne pismo.

                             " Dzisiaj w parku o 20:00 
                                 Załóż coś zmysłowego. 
                                                                        ~ Harry " 

- Chyba mu przygrzało! - krzyknęłam trochę zbyt głośno zapominając, że nie jestem sama w domu.
Jeśli myśli że gdzieś z nim pójdę to się grubo myli. Mam zamiar dzisiaj spędzić cały dzień na zakupach wraz z Jen i nikt mi w tym nie przeszkodzi, a już na pewno nie on!
Pod wpływem adrenaliny momentalnie się rozbudziłam. Wygrzebałam z szafy jakieś ciuchy i zbiegłam na śniadanie.
Po zjedzonym posiłku posprzątałam po sobie i poszłam poszukać przyjaciółki. Zastałam ją tradycyjnie siedzącą w salonie i oglądającą telewizję.
-Ej! Za tydzień zaczynamy studia! Chyba czas na jakieś zakupy! - powiedziałam entuzjastycznie.
- Wiesz, że mi dwa razy nie trzeba powtarzać. - uśmiechnęła się Jen - Jesteś gotowa?
- Tak, wezmę tylko portfel.


Droga do najbliższej galerii handlowej minęła nam dość szybko. Chodzenie po sklepach jednak zajęło nam trochę dłużej. Przez cały ten czas starałam się nie myśleć o zaistniałej sytuacji. Przecież nawet go nie znałam. Wiedziałam tylko że śpiewa w zespole i jest nieźle szurnięty.
Wyszłam właśnie z jednego ze sklepów gdy po raz kolejny w tym tygodniu zobaczyłam jedynie ciemność.


Leżałam. Czułam tylko tyle. Powoli zaczęłam kojarzyć fakty. Znowu upadłam. Czyżby Harry? Dlaczego ja mam takiego pecha?! Otworzyłam oczy. Nade mną stał pochylony jakiś mężczyzna. Blond włosy i piękne niebieskie oczy przykuły moją uwagę. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos.
- Nic ci nie jest? - zapytał niebieskooki.
- Nie. Co się stało? - odparłam.
- Wpadłem na ciebie.. Przepraszam! Ja nie chciałem.. J.. Ja po prostu.. zapatrzyłem się. - jąkał się, a w jego oczach widziałam szczery ból.
- Nic nie szkodzi.. Zdarza się. - uśmiechnęłam się najszczerzej jak tylko potrafiłam. Miałam nadzieję, że tym poprawię humor nam obu.
Chłopak podniósł się i wyciągnął do mnie dłoń. Chwyciłam ją bez namysłu.
- Tak w ogóle jestem Alice. Miło mi cię poznać..
- Ja jestem Niall. Mi również.. Szkoda tylko, że w takich okolicznościach. Mogę ci to jakoś wynagrodzić? -po raz pierwszy w trakcie tego spotkania uśmiechnął się ukazując rząd idealnie białych zębów.
- Myślę, że zwykła kawa wystarczy. - roześmiałam się, sama nie wiem dlaczego..
- Jutro o 13:00 w Ginger & White?
- Oh.. Wybacz, ale jestem tu nowa.. Nie za bardzo wiem gdzie to jest. - odpowiedziałam ze smutkiem.
- Nie ma sprawy. Jeśli to nie kłopot to podaj mi swój adres. Wpadnę po ciebie.
Wygrzebałam z torebki kawałek kartki i szybko nabazgroliłam na niej mój adres po czym podałam ją Niall'owi.
- No to jesteśmy umówieni! - krzyknął na odchodne i mrugnął do mnie.
Lekko się zaczerwieniłam. Całe szczęście nie zobaczył tego. On zdaje sobie sprawę jaki wpływ wywiera na dziewczynach?
Nie wiem dlaczego ale czułam się szczęśliwa. Postanowiłam odnaleźć Jen jednak nie miałam zamiaru o niczym jej mówić.


Pochodziłyśmy jeszcze trochę po sklepach. Gdy dotarłyśmy do domu była 20:10. Wzięłam swoje torby i poszłam do pokoju.
-Alice! - usłyszałam krzyk siostry z salonu.
-Idę!- odpowiedziałam i szybko zbiegłam po schodach.
-Był tu jakiś miły chłopiec i zostawił dla ciebie kwiaty, i jakiś list. Są w kuchni.
Nie skomentowałam tego. Moim oczom ukazał się ogromny bukiet czerwonych róż. Obok niego leżała biała koperta. Na jej wierzchu widniało moje imię.

niedziela, 11 maja 2014

czwartek, 1 maja 2014

Cz. 3

*Harry*
Stanąłem na scenie. Był to niewielki klub, ale zgromadziło się tam dużo osób. Jakoś wcale mnie to nie zdziwiło, ale faktem jest, że nie rozgłaśnialiśmy tego występu albowiem nie chcieliśmy by roznieśli budynek. Gdy moich ust wydobyły się pierwsze słowa nerwy całkiem odstąpiły. 
Her name is NoelI have a dream about herShe rings my bellI got gym class in half an hourOh how she rocksIn Keds and tube socksBut she doesn't know who I amAnd she doesn't give a damn about me
Śpiewałem z zamkniętymi oczami. Gdy skończyłem otworzyłem je, aby obejrzeć widownię. Większość to dziewczyny, ale znalazło się też kilku przedstawicieli płci brzydszej. Moją uwagę przykuły dwie dziwnie znajome figury przy barze, które właśnie odwracały się w stronę sceny. To była ona. Dziewczyna, o której nie mogłem zapomnieć. Piękna, promieniejąca, zaróżowiona twarz odwrócona w moją stronę, okalana długimi, blond włosami. O cholera. Przyłapała mnie na gapieniu się na nią.. I nie tylko ona. Miałem zacząć śpiewać swoją kwestię jakąś minutę temu i teraz wszyscy patrzą się na mnie jak na wariata. Zawsze muszę coś odwalić. To da się jakoś naprawić, ale co ona pomyśli o mnie? Muszę z nią porozmawiać. Nie potrafię być obojętny. Po prostu nie mogę. Gdzie się podział ja się pytam ten brutalny Harry? Postrach dzielnicy i takie tam.. Ona mnie przygasiła.
*Alice*
Wbiło mnie w krzesło. Nie wiedziałam że był muzykiem. Nigdy nie lubiłam gwiazdeczek. Byli zadufani i strasznie pewni siebie. Popatrzyłam na Jen. Patrzyła się na zmianę to na mnie to na niego. Była tak samo zdezorientowana. Wpatrywałam się  w jego zielone tęczówki, on zaś przeszywał mnie wzrokiem. Nie wytrzymałam. Zeskoczyłam ze stołka i szybkim krokiem ruszyłam w kierunku drzwi nie zważając na to czy moja przyjaciółka idzie za mną.
Szłam przed siebie w chyba nie znanym mi kierunku. Niewiele widziałam. Oczy napłynęły mi łzami. Czułam narastający chłód. W końcu upadłam. Nie miałam siły by się podnieść. Nie wiem dlaczego tak na niego zareagowałam, ale coś się we mnie rozdarło. Czyżbym się zakochała? Siedziałam tak pod zasłoną nocy zwinięta w kłębek.
Nagle poczułam na karku ciepły oddech i woń męskich perfum. Przypływ adrenaliny trochę mnie orzeźwił. 
-Alice. - w tym momencie nie musiałam już się bać. Wiedziałam czyj to głos, ale zareagowałam zbyt nagle.
Momentalnie wstałam i szybkim ruchem ręki odepchnęłam go od siebie, po czym ruszyłam w przeciwnym kierunku. Słyszałam jego kroki, ale nie zważając na to szłam dalej. Modliłam się w duchu bym znalazła drogę do domu.
Przywitał mi ślepy zaułek. Stanęłam tyłem do chłopaka.
-Zostaw mnie.- rzuciłam starając się zachować obojętny ton głosu.
Zerknęłam przez ramię. Powoli zbliżał się w moim kierunku. Księżyc rzucał blask na jego twarz. Wyglądał jak anioł.
-Nie boję się  ciebie! - krzyknęłam.
-Jesteś tego pewna? - rzucił. 
Dzieliły nas centymetry. Złapał mnie za nadgarstki i przyparł do muru. 
-Zostaw, proszę! - wydukałam - ja nawet nie wiem ja się nazywasz.
-Harry. - odpowiedział po czym złożył delikatny pocałunek na moim policzku.
-Zostaw mnie Harry, proszę.. - wyszeptałam.
Złapał mnie w tali i odsunął się o krok. Wpatrywał się we mnie zaciekle, podczas gdy ja starałam na daremnie uwolnić z jego silnego uścisku.
Bez zastanowienia wsunął rękę do kieszeni moim spodni po czym odszedł zostawiając mnie samą z targającymi mną emocjami.
Wzięłam do ręki telefon z nadzieją, że Jen odbierze swój.
Parę minut później przy krawężniku zatrzymał się znajomy samochód mojej siostry. Droga minęła nam w ciszy.
Po wejściu do domu od razu udałam się do swojego pokoju. Zrzuciłam z siebie ubrania i wyciągnęłam w szafki czystą bieliznę po czym udałam się do łazienki.

Ciepłe strumienie oblewały moje ciało. Mogłam trwać w tym stanie wieczność. W tej chwili o niczym nie myślałam. Tak bardzo tego potrzebowałam.
W pewnym momencie poczułam się senna. Wyszłam więc z wanny i po dokładnym osuszeniu się założyłam na siebie to co przyniosłam.
Zaraz potem bez zastanowienia wyszłam i położyłam na łóżku jednocześnie opatulając kołdrą. Nie zważałam w tym momencie na to, że okno i drzwi znajdujące się w moim pokoju były otwarte. Byłam tak zmęczona, że od razu wpadłam w objęcia Morfeusza.

                                          


środa, 30 kwietnia 2014

Cz. 2

*Harry*
Obudziły mnie wczesne promienie słoneczne. Popatrzyłem na zegarek stojący na mojej szafce ~ 5:39. Co ze mną nie tak?! Całą noc nie mogłem spać,a jak już mi się udało zasnąć to trwało to tylko godzinę. Śniła mi się ta cała Alice. Całkiem niezła była, nie mogę stwierdzić inaczej. Miewam dziewczyny tylko do jednorazowych przygód, ale z nią jest inaczej. Hamuję się. Czuję, że nie mogę jej tego zrobić, ale też nie mogę zostać z nią na dłużej, bo to zniszczy moją reputację. Dość tego. Myślenie o takich rzeczach zostawiam na później. Miałem odwiedzić Zayn'a. 
Wyczołgałem się spod pierzyny i udałem do kuchni. "Poranna kawa postawi mnie na nogi" ~ pomyślałem. W międzyczasie zrobiłem tosty. Zjadłem swoje tradycyjne śniadanie, popiłem kawą i od razu poczułem się lepiej. Po skończonym posiłku naciągnąłem na siebie bluzę, założyłem białe conversy i wyszedłem z domu. 
Po jakimś czasie stałem już na podjeździe Zayn'a. Po 10-krotnym zapukaniu do drzwi w końcu mi otworzył. 
-Stary co z tobą?! Ileż można czekać? Już myślałem, że zapuszczę korzenie.- Wykrzyczałem. 
-Ej luz, zaspałem. Odkąd jesteś takim rannym ptaszkiem? 
-Nie mogłem spać.-Rzuciłem na odczepne mając nadzieję, że nie będzie wnikał w szczegóły.
-Jakaś laska, którą przeleciałeś zamąciła Ci w głowie?- Szyderczy uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
-Nie. Tym razem to nie tak.
-Wejdź, musisz mi wszystko opowiedzieć.-Odparł i przepuścił mnie w drzwiach. 
Zayn miał naprawdę spory dom. Od razu udałem się do salonu i rozsiadłem w wygodnym fotelu. Po chwili dołączył do mnie jego właściciel. 
-No to nawijaj.
-Wczoraj wracałem z wyścigów i przechodziłem przez park. Przypadkowo wpadłem na jedną laskę. Przewróciłem ją, a ona zemdlała. 
-Nie rozumiem co w tym takiego podniecającego.-skomentował Zayn wpatrując się we mnie dziwnym wzrokiem. 
-Ona była całkiem ładna. Nawet bardzo. I otaczała ją jakaś taka aura. Ona promieniała. Przestraszyłem się jak zobaczyłem, że zemdlała. Stary, co się ze mną dzieje? 
-Wygląda na to, że się zakochałeś. 
-To niemożliwe.- To przecież nie mogła być prawda. Co on w ogóle mówi ?
-No, ale tak to wygląda. Lepiej o niej zapomnij. 
-Właśnie mam taki zamiar.
*Alice*
Wybierałam się dziś z Jen do centrum handlowego. Miałyśmy jeszcze tydzień wolnego, a potem studia. Musiałam uzupełnić swoje luki w szafie. W planach miałam by ten dzień spędzić całkowicie na luzie, a wieczorem wyskoczyć do jakiegoś klubu, ale Jen to wszystko utrudniała. Cały czas powracała do tematu, którego za wszelką cenę chciałam uniknąć. 
-Alice wiem, że nie jest ci obojętny.
-Jennifer dajże spokój! - Naprawdę miałam jej dość.
-Ale on był taki mega słodki... Te dołeczki i te zielone oczy.. AHH- Oparła głowę na moim ramieniu i zaczęła wzdychać.
-Może i był przystojny, ale był też kompletnym palantem.. to znaczy jest kompletnym palantem. - Odparłam zirytowana.
-Może to przeznaczenie? - Zaśmiała się.
-Choć już. Wybierzmy jakieś stroje na dzisiejszy wieczór. Jak skończymy zakupy obiecuję że osobiście nakopię Ci do dupy.
2 godziny chodziłyśmy po sklepach aż w końcu znalazłyśmy odpowiednie stroje. 

Wyjście planowałyśmy o 19 więc została nam jeszcze godzina. Jen zajęła się upiększaniem swoich paznokci, ja zaś doprowadzeniem do ładu swoich włosów. Gdy byłyśmy już gotowe zeszłyśmy pożegnać się z moją siostrą. 
-Bawcie się dobrze i uważajcie na siebie. Londyn nie jest bezpiecznym miejscem po zmroku.- Katy zaczęła robić nam wykład.
-Tak wiemy. - Przytaknęłyśmy jednocześnie. 


Chodziłyśmy ulicami tego pięknego miasta w poszukiwaniu jakiegoś dobrego klubu. W końcu natknęłyśmy się na budynek, przed którym zgromadził się spory tłum. Ochroniarz wpuszczał po jednej osobie w bardzo mozolnym tempie, ale postanowiłyśmy czekać. 


W środku było bardzo przestronnie mimo, że znajdował się tam grom ludzi. Jak na razie panowała cisza i nikt nie był upity, a to jakaś nowość. Podsłuchując rozmowę jakiś dziewczyn usłyszałam, że ma tu zagrać  bardzo znany i lubiany zespół, jednak nie dosłyszałam nazwy. Pozostawało czekać. 
Zamówiłyśmy z Jen po drinku i siedziałyśmy przy barze sącząc go powoli. Światła zgasły więc odwróciłyśmy się w kierunku niewielkiej sceny. Po minucie ponownie rozbłysły, a moich uszu dobiegły odgłosy muzyki i śpiewu. Zaraz potem dostrzegłam coś co zwaliło mnie z nóg. 
____________________
Nie jest to długi rozdział, ale obiecuję, że następny będzie dużo dłuższy! :D 
Proszę o komentarze! :*  

sobota, 26 kwietnia 2014

Cz. 1

Muzykę możecie wybrać sobie sami z playlisty powyżej.! ;)
Trochę się napracowałam nad tą częścią i mam nadzieję, że wam się spodoba!
Miłego czytania :)
_________________________________________________

- Alice! Ile razy mam cię wołać ?! - Usłyszałam dobiegający z kuchni krzyk ojca.
- Już idę! - rzuciłam i pospiesznie wyszłam z pokoju targając za sobą bagaże.
No tak, przecież miałam teraz zacząć nowy rozdział w swoim życiu. Za kilka chwil miałam wsiąść do samochodu wraz z moją kochaną Jennifer i pojechać do Londynu. Cieszę się, że w końcu zaczynam studia. Razem z Jen przygotowywałyśmy się do tego momentu bardzo długo. Miałyśmy zamieszkać u mojej siostry w jakiejś bardzo bogatej dzielnicy. Przyznaję, że nigdy tam nie byłam więc strasznie zżera mnie ciekawość.
Wszystkie potrzebne rzeczy wrzuciłam do bagażnika nowiutkiego BMW mojej przyjaciółki i ze łzami w oczach pożegnałam się z rodzicami. 10 minut później byłyśmy już w drodze do Londynu. Zasnęłam z nosem wlepionym w szybę i obudziłam się dopiero jak byłyśmy na miejscu. Ale ze mnie gapa. Zamiast podziwiać widoki ja śniłam o jakiś mega przystojnych chłopakach. No ale mniejsza. Wygrzebałyśmy zadki z foteli i stanęłyśmy na podjeździe jak wryte.
-eee.. Alice? te, to na pewno tutaj? - zapytała zdziwiona Jen, która stała z otwartą buzią już dobre 5 minut.
-tak, na pewno.. tylko nie patrz tak na mnie, nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Mówiłam już że nigdy tu nie byłam.
-No ale to szok! Nawet ja mogłam sobie tylko pomarzyć o takim domku a wiesz że mam sporo kasy. Alice to będzie najlepszy okres w naszym życiu! - skończyła to mówić i rzuciła mi się na szyję.
-Tak, też tak sądzę - odparłam z uśmiechem na ustach.- a teraz chodźmy .. nie będziemy tu kwitły cały dzień!
Zapukałam do drzwi. Po minucie otworzyła mi moja kochana Katy. Jak zwykle uśmiechnięta, swoim dobrym nastrojem zarażała innych.
-Witajcie! Już myślałam że się zgubiłyście!- przywitała nas ze śmiechem.
-Nie, po prostu stałyśmy tutaj dłuższy czas z otwartymi buziami. A tak w ogóle jestem Jen.- cała ona. momentalnie wybuchnęłam śmiechem.
-Katy, miło mi. A ty, Alice? nie przywitasz się z siostrą? - nie czekając ani sekundy rzuciłam się jej na szyję.
- Tak bardzo tęskniłam Katy.
-Ja też, uwierz.
Rozluźniłyśmy uścisk i weszłyśmy do środka. No normalnie jak w pałacu! Stałam z wlepionymi gałami i nie wiedziałam na którym pięknym przedmiocie mają one spocząć. W końcu trafiłam na kuchnie. Katy zachęciła nas gestem dłoni abyśmy weszły głębiej, a my zamiast do salonu wparowałyśmy do kuchni gdzie przywitał nas pięknie pachnący podwieczorek. Trafiłam do nieba? Nie miałam ochoty teraz nad tym rozmyślać. Głodna opróżniłam swój talerz w "5 sekund" . Spojrzałam na zegarek. Była 16:30. Jen i Katy pochłonięte były rozmową jednocześnie jedząc to przepyszne danie. I co ja mam ze sobą począć? Nalałam sobie szklankę soku i odpłynęłam w otchłań swego umysłu. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos siostry.
-Alice słuchasz mnie??
-Em.. tak, przepraszam zamyśliłam się. Możesz powtórzyć? - odpowiedziałam robiąc psie oczka.
-Skoro Jen już zjadła możecie iść obejrzeć resztę domu. Wasze pokoje są na górze po prawej.-uśmiech chyba nigdy nie znikał z jej twarzy.. jak ona to robi?
- O super pomysł! Tylko mam przeczucie, że bez mapy się nie obejdzie.
- Żartowniś. no już zmykajcie. Mam trochę papierkowej roboty więc macie dzisiaj wolne. Potem możecie gdzieś wyjść.
-To do jutra! - uśmiechnęłam się szeroko i puściłam jej perskie oko- no choć Jen !
-Dwa razy nie trzeba mi powtarzać.- zaśmiała się i stanęła obok mnie.
-No to do dzieła.
                                                   
 ***
-Skoro już wiemy gdzie co jest to chodźmy na spacer!
-Jen jestem zmęczona.
-Alice no proszę! nosi mną.. Londyn czeka aby go odkryć! 
-Oh no dobrze. 
-Boże.. Może spotkamy jakieś sławy? - Jen aż pisnęła z zachwytu.
-Haha, nie raczej nie.. Choć już bo się rozmyślę. 
Zeszłyśmy po ogromnych schodach i wyszłyśmy z domu. Żadna z nas nie wiedziała gdzie iść więc poszłyśmy przed siebie z nadzieją że się nie zgubimy. Po 20 minutach dreptania naszym oczom ukazał się Big Ben, a tuż obok przepięknie oświetlony park. Bez zastanowienia ruszyłyśmy w jego stronę. Mały strumyk przyszywał park na wskroś, a odgłosy szumiącej wody były przyjemne dla uszu. Wokół było pełno całujących się par. Niestety, przyprawiło mnie to o trochę gorszy nastrój. "Zbyt brzydka by mieć chłopaka" pomyślałam. Stanęłam na jednym z mostków, a łzy mimowolnie zaczęły spływać mi po policzkach. W tym momencie jakby urwał mi się film. Czułam tylko jak ktoś mnie przygniata. Uderzyłam głową o kamień i zemdlałam. Obudziłam się w parku, na jednej z ławek. Pierwsze co zobaczyłam to przestraszoną Jen. 
-Matko Boska, Alice nic ci nie jest?! - wypiszczała
-Nie, tylko zemdlałam.Co za palant mnie..... - i tu mnie zatkało. Tuż obok Jen stał nieziemsko przystojny chłopak. Brązowe loki opadały mu na twarz. 
-Bardzo przepraszam. Spieszyłem się. - powiedział to po czym uśmiechnął się ukazując swoje nieziemskie dołeczki. 
-Nic się nie stało. - wydukałam i wlepiłam wzrok w swoje ręce. Kim on jest? 
-Alice lepiej już chodźmy. Wyglądasz strasznie. - wtrąciła Jen
-Alice? bardzo ładne imię. - odparł chłopak po czym znów posłał ten swój boski uśmiech.
-Słaby podryw. - wstałam i wzięłam Jen pod pachę zostawiając nieznajomego ze zdezorientowaną miną.
***
Po powrocie pierwsze co zrobiłam to udałam się do łazienki. Zdjęłam swoje brudne ciuchy i weszłam pod prysznic. Strugi ciepłej wody oblewały moje ciało wywołując jednocześnie przyjemny dreszczyk na mojej skórze. Cały czas miałam przed sobą obraz tego chłopaka. Miałam wrażenie, że skądś go kojarzę. Ale było też prawie pewne że już raczej nigdy się nie spotkamy. "Świetny początek." pomyślałam po czym narzuciłam na siebie swój miękki szlafrok i udałam się do pokoju. Jen zasnęła na moim łóżku. No pięknie. Choć z jednej strony to moja pierwsza noc w tym domu więc lepiej mieć kogoś przy sobie. Położyłam się na miękkiej pościeli i przykryłam kocem. Jeszcze raz przed oczami ukazał mi się ten nieziemsko przystojny nieznajomy po czym odpłynęłam.
_____________________________________________________
Jeśli będą tutaj 3 komentarze to wstawię kolejną część. :) 


Bohaterowie

Alice Smith


Ładna, mądra, zabawna, ale niezbyt wysportowana dziewczyna. Lubiana, ale nie popularna. Pierwszy rok studiów ~ 20 lat. Jej najlepszą przyjaciółką jest Jennifer Ryan. Kocha muzykę, ale nie słyszała o 1D. Dowiaduje się o nich pewnego feralnego dnia, który odmienia jej życie. Nie ma chłopaka. Czy spotka na swojej drodze kogoś kto wywróci jej życie do góry nogami i znajdzie sobie miejsce w jej sercu? :)

Jennifer Ryan


Szalona i nieobliczalna dziewczyna. Przyjaciółka Alice. Kocha modę i ma bogatych rodziców. Brak chłopaka. Jest w tym samym wieku co jej przyjaciółka. Piękna i niezależna. Czy znajdzie się chłopak, który zdobędzie jej serce? 

Harry Styles


Przystojny, romantyczny, zabawny i słodki członek One Direction. Doskwiera mu samotność podczas gdy prawie wszyscy jego kumple są w związku. Pewnego dnia wszystko się zmieni. 

Niall Horan


Słodki łakomczuszek z One Direction. Najlepszy przyjaciel Harrego. On również nie ma dziewczyny. Oddał swe serce jedzeniu, a może coś się zmieni? :P 

Reszta członków zespołu i osoby poboczne (ewentualnie, ale niekoniecznie) też się pojawią. Nie dawałam ich tutaj, co nie oznacza że nie będą występować. :)

Początek xx.

Hej wszystkim! :)
Nazywam się Patrycja i będę prowadziła tego bloga dla was.!;D
Będę zamieszczała tu opowiadania FanFiction ..
Mam nadzieję, że wam się spodobają! :)
Liczę na dużą aktywność z waszej strony i wyrozumiałość, albowiem dopiero zaczynam swoją "przygodę" z opowiadaniami tak naprawdę , co nie zmienia faktu że Directionerką jestem już od dawna :)
http://ask.fm/Lulkuxd <-- oto link do mojego ask'a :)
mogę tam odpowiadać na wasze pytania w związku z terminami wstawiania opowiadań itp. :P
z racji że jeszcze trochę szkoły zostało to rzadziej będę wstawiać, ale myślę że raz/ dwa razy w miesiącu na pewno :) na wakacjach podgonię z aktywnością! :*
P.S.
Wybiera się ktoś na jakiś koncert WWAT? ;3
A no i jak tam na zlocie?
ja niestety nie mogłam być i nie będę też na żadnym koncercie :c
Jeszcze dziś wstawię 1 część opowiadania :)
Nie zdradzę o kim ;*

~`Patuś~`
xx.