Obserwatorzy

poniedziałek, 27 października 2014

Cz.8

Podczas powrotu do samochodu Niall nie odstępował mnie nawet na krok. Jego dłoń cały czas znajdowała się nisko na mojej talii, tak jakby bał się że może mnie stracić. Kochałam to uczucie. Czułam, że jestem dla kogoś ważna.
Gdy dotarliśmy na miejsce, chłopak po usadowieniu mnie na miejscu pasażera, usiadł obok i ruszyliśmy. Droga minęła nam dość przyjemnie. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się... Tak bardzo tego potrzebowałam... Ani na moment nie zapadła niezręczna cisza.
Po 20 minutach jazdy znaleźliśmy się pod domem Niall'a. Pomógł mi wysiąść z samochodu, złapał za rękę i poprowadził do drzwi. Otworzył je jednym pchnięciem. Zaraz po ich zamknięciu przyciągnął mnie do siebie w namiętnym pocałunku. A wspominałam już, że miał mega dużą chatę?
- Niall, proszę.. Nie jestem na to gotowa.
Ciężko mi było to zrobić, ale lekko go odepchnęłam.
- C-co? - zapytał. Był trochę zmieszany.
- Nie mogę... - łzy zaczęły napływać do moich oczu.
- Nie.. Nie płacz, proszę... Przepraszam! - otarł kciukiem wszystkie mokre strużki z moich policzków.
Wtuliłam głowę w zagłębienie koło jego szyi. Tak bardzo nie chciałam tego wspominać....
Złapał delikatnie za moją rękę i poprowadził mnie schodami na piętro.
Znaleźliśmy się w jego pokoju.
-Rozgość się, aniele. - powiedział po czym puścił moją dłoń i otworzył szafę.
Podeszłam do komody, na której zauważyłam stojące w rzędzie fotografie.
- To twoja rodzina? - zapytałam.
- Tak.- odparł beznamiętnym tonem. Postanowiłam nie drążyć tego tematu.
Usiadłam na brzegu łóżka. Niall podał mi swoje spodenki i koszulkę.
- Masz, jeśli chciałabyś się przebrać łazienka jest tam.- wskazał palcem białe drzwi naprzeciwko.
- Oh.. okej.
- Uśmiechnij się, piękna. - powiedział, po czym przytulił mnie mocno do siebie.
Wyszedł z pokoju, abym mogła się spokojnie przebrać. Została tylko kwestie tego czy i gdzie mam nocować?

***

Gdy już byłam gotowa postanowiłam poszukać Niall'a.
Zeszłam po schodach, nie bardzo wiedząc gdzie mam się udać.
Nagle moich uszu dobiegł dźwięk jego głosu. Pokierowałam się więc instynktem.
Znalazłam go w kuchni, robiącego naleśniki.
- Fajnie śpiewasz. - uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił.
Usiadłam na jednym z kuchennych krzeseł obserwując jak mój bóg przygotowuje posiłek.
Zaczął śpiewać coraz głośniej...

"Baby if you say you want me to stay
I'll change my mind..."


Znałam tą piosenkę.. Zaczęłam więc nucić ją pod nosem. Jak widać Niall musiał to usłyszeć.
-Znasz to? - zapytał. 
- Oczywiście.. Kocham ten zespół. - odpowiedziałam.
- To miło. - uśmiechnął się szczerze. 


Niedługo potem udało mu się skończyć przyrządzać kolację. 
Po skończonym posiłku wspólnie udaliśmy się do sypialni. 
- Emm.. Niall? Gdzie mam spać? 
- Mam duże łóżko, skarbie. - puścił do mnie oczko. 
- Nie wątpię .. 
- A więc w czym problem? Nie martw się.. będę trzymał ręce przy sobie. - zaśmiał się głośno. 
Zawtórowałam mu. Powoli zaczynał poprawiać mi się humor... 

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę. W końcu zaczęłam czuć ogromne zmęczenie. Ułożyłam się wygodnie na swojej połowie łóżka, a chłopak położył się tuż obok. Jego ręce delikatnie przyciągnęły mnie do siebie.
Zasnęłam w objęciach Niall'a.. Naprawdę cieszyłam się, że jest blisko. 

***

Rano obudziły mnie promienie słońca. Przetarłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. 
Niall'a nigdzie nie było, więc powoli wygrzebałam się spod kołdry i udałam się w stronę schodów. 
Usłyszałam czyjeś głosy... 

- Oh, Alice.. wstałaś już? - przywitał mnie chłopak i dał całusa w policzek.- Chodź.. Przedstawię Cię komuś. 
Zeszliśmy do salonu... Na kanapie siedziało czworo mężczyzn.. Ku mojemu przerażeniu znałam tylko jedną osobę. 
Harry. 
- Co kurwa.. - usłyszałam za sobą jego głos, ale nie obchodziło mnie to. 
Pobiegłam na górę, zabrałam swoje rzeczy i jak najszybciej próbowałam opuścić dom. 
Niestety stał on przed drzwiami, jednocześnie uniemożliwiając wyjście. 
- Możemy porozmawiać? Na zewnątrz.. - zapytał.
- Nie mamy o czym rozmawiać, Harry. 
Złapał mnie za łokieć i siłą wyprowadził z mieszkania. Widziałam, że aż się w nim gotowało.. Czekałam aż wybuchnie. 
-Spałaś z nim?! Kurwa, pytam! Pierdoliłaś się z nim!? - wykrzyczał.
I wybuchnął. 
- Odczep się! - krzyknęłam ze łzami w oczach - Z nikim nie spałam! A poza tym Tobie nic do tego! 
- Ty niczego nie rozumiesz! - dalej krzyczał. 
- A żebyś wiedział ! Może mi łaskawie wytłumaczysz?! 
- Ty... 
Drzwi się otworzyły i stanął w nich Niall. 
- Co tu się... 
Nie zdążył skończyć zdania. Zerwałam się do biegu. Chciałam uciec od tego wszystkiego. Co do cholery miałam zrobić ?! W moich nogach cudem znalazło się tyle siły by dobiec do domu. Potrzebowałam tego. Podczas biegu nie skupiałam się tak bardzo na moich uczuciach... To wszystko jest tak bardzo pogmatwane... 

W domu znalazłam się po ok. 15 minutach. Wpadłam przez drzwi i pierwsze co zrobiłam to zamknięcie się w pokoju. Rzuciłam wszystkie rzeczy w kąt i opadłam na łóżko... 
Ustąpiły wszystkie nerwy.. Spływały teraz dużymi strumieniami na świeżo zmienioną pościel. 
Była dopiero 10 rano, a ja czułam się jakbym miała za sobą cały dzień... Sięgnęłam po książkę i postanowiłam zanurzyć się w lekturze.. Może chociaż to mi pomoże.. 
Jak  się okazało zasnęłam zaraz po przeczytaniu pierwszej strony. Ale może tego właśnie potrzebowałam? 
Popatrzyłam na zegarek. Była 20:14... 
Odblokowałam telefon.. Miałam jedną nieodebraną wiadomość i pięć połączeń. Skasowałam wszystko. Zostawiłam tylko wiadomość z zamiarem odczytania jej po kolacji.. 
Czas zejść do ludzi. 
Nawet nie zwróciłam uwagi na moich najbliższych... Ze swoją przyjaciółką nie rozmawiałam już chyba tydzień. Cały czas się mijamy.
Chyba pora nadrobić zaległości. 
Telefon zawibrował na mojej szafce, ale miałam to w dupie. Dość już stresu i wylanych łez jak na jeden dzień. 

piątek, 24 października 2014

Cz. 7

Stanęłam przed lustrem i szybko rzuciłam okiem na swój wygląd. Było naprawdę ok. Po raz kolejny poprawiłam włosy i wzięłam torebkę z sofy. Moich uszu dobiegł odgłos pukania do drzwi więc pewnym krokiem udałam się ku nim. W progu przywitał mnie promienny uśmiech niebieskookiego boga.
- Witaj, piękna.
Jak to miałam w tradycji zarumieniłam się na jego słowa.
Niall złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Wybacz, że tak wcześnie wyszedłem. Postaram się to wynagrodzić. - powiedział gdy już zabrakło nam tchu, po czym ponownie złączył nasze usta przyciągając mnie jeszcze bliżej, tak że swoim kroczem ocierał się o dół mojego brzucha.
Z jego gardła wydobył się cichutki jęk.
- Lepiej już chodźmy. - powiedziałam.
Stworzyliśmy z Niall'em własną czasoprzestrzeń, własny Wszechświat... Nic się nie liczyło poza nami.
Otworzył mi drzwi od strony pasażera po czym je zamknął i obszedł samochód, aby zasiąść na miejscu kierowcy.
- Jedziemy do tego lokalu, o którym wspominałeś, tak?  - zapytałam.
- Niespodzianka. - odparł.
- Nie lubię niespodzianek. - zrobiłam minę obrażonego dziecka.
Niall tylko zaśmiał się i położył swoją rękę na moim kolanie. Nie strąciłam jej. Była ciepła. A ja po prostu pragnęłam tego ciepła. Ciepła, które dawał mi on.
Po minucie ręka przesunęła się nieco wyżej, ściskając moje udo. Przegryzłam wargę, aby powstrzymać się od jęknięcia.
Droga minęła nam w milczeniu. Po jakimś czasie samochód zatrzymał się przy wejściu na plażę.
- Niall.. Nie widzę tu żadnej kawiarni ani nic z tych rzeczy...
- Bo nie przyjechaliśmy do kawiarni. Taka mała zmiana planów... Mam nadzieję, że wzięłaś strój kąpielowy? Bo inaczej będziesz musiała paradować w bieliźnie. - uśmiechnął się łobuzersko.
- Niall!
- Popatrz jaka piękna pogoda. Wyjdę z samochodu a ty się przebierz, skarbie. Masz tu mój podkoszulek. - znów się uśmiechnął po czym ściągnął i podał mi koszulkę.
Nie pozostało mi nic jak tylko go posłuchać. Zrzuciłam z siebie sukienkę i nałożyłam bluzkę, którą dostałam.
Miałam na sobie poza tym tylko bieliznę.. Po prostu bosko!
Związałam włosy w końsku ogon, założyłam czarne kujonki i wyszłam z samochodu.
- Nawet nie wiesz jak seksownie wyglądasz w moim podkoszulku.. - wymruczał mi do ucha i  złączył nasze usta.
Przywarł do mnie całym ciałem tak że musiałam oprzeć się o maskę.
Nagle oderwał się ode mnie i szybkim ruchem przerzucił mnie sobie przez ramię. Kopałam go by się uwolnić, ale to na nic.
Po 10 minutach wiszenia w końcu byliśmy na miejscu.
Nie było tutaj tylu ludzi, co w innych częściach plaży. Ustronnie, spokojnie... Chyba nawet zaczęło mi się podobać. Gdy Niall postawił mnie na ziemi straciłam równowagę, przez co musiał złapać mnie za rękę. Nigdy mi się to nie znudzi. Jest taki silny, a zarazem delikatny.
Obserwowałam jak ściąga z siebie szorty i zostaje w samych kąpielówkach.
- Co tak podziwiasz? - powiedział, po czym głośno się zaśmiał.
Nie zwracając uwagi na to, co powiedział, wzięłam w dłoń koc, starannie rozłożyłam go na piasku i powoli usiadłam dbając o to, aby koszulka nie podwinęła mi się za wysoko. Chłopak usiadł obok.
- Może to już z siebie ściągnąć. - powiedział i uśmiechnął się łobuzersko.
-Nie ma mowy. - odpowiedziałam i odwróciłam głowę skrępowana.
- Chyba nie pozwolisz mi pływać samemu? - uśmiech nie schodził z jego twarzy.
- Jestem głodna. - chciałam jak najszybciej zmienić temat.
- Zaczekaj chwilkę. - powiedział, po czym wstał, dał mi całusa w policzek i gdzieś odszedł.
Jako, że nie miałam nic zbytniego do roboty wyjęłam telefon, by sprawdzić czy mam jakieś wiadomości. Nic. Zero. Pustka. Zrezygnowana schowałam do z powrotem i zaczęłam bawić się palcami. Zauważyłam zbliżającego się Niall'a.
Podał mi rękę, ty samym jednocześnie pomagając mi wstać.
- To gdzie idziemy? - zapytałam.
- Zobaczysz. - odpowiedział i znów na jego twarz wpełzł ten tak bardzo znany mi już uśmiech.
Jedną ręką złapał moją, drugą zaś zakrył mi oczy.
- Tylko nie próbuj podglądać.
- Będę grzeczna. - zaśmiałam się cicho, a chłopak mi zawtórował.
Nie szliśmy długo. Mam kiepskie rozeznanie, ale myślę, że po jakichś 5 minutach usłyszałam szelest liści co świadczyło o tym że nie jesteśmy już na plaży, jednak pod palcami nadal czułam piasek.
- Chyba nie chcesz mnie zgwałcić? - pytanie retoryczne.
- Może. - zaśmiał się.
- Czyli mam się bać? - odpowiedziałam tym samym.
- Może.
Wolną ręką klepnęłam go w ramię.
- Jesteśmy na miejscu. - powiedział po czym zabrał dłoń z moich oczu.
Byliśmy na skraju plaży. Niskie drzewa, a pośrodku koc w czerwoną kratę, kosz, jak widać pełen jedzenia, szampan i dwa kieliszki.
- Jesteś cudowny, wiesz? - popatrzyłam na mojego towarzysza.
Odpowiedział szybkim całusem, po czym pociągnął mnie za sobą na koc.
Usiedliśmy blisko siebie i przez dobre 15 minut wpakowywaliśmy w siebie tony jedzenia. Czułam się grubo, ale nie przejmowałam się tym. Potem Niall otworzył szampana.
- Nasze zdrowie. - powiedział.
- Nasze zdrowie.
Opróżniliśmy kieliszki. Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Niespodziewanie wślizgnął się językiem przez moje rozwarte wargi. Czułam dreszcze na całym ciele. Odłożył kieliszki i ułożył mnie tak, że leżałam na nim.
- Wiesz, piękna, chyba jednak wolę być na górze. - wyszczerzył się i w mgnieniu oka znalazłam się pod nim.
- Nawet sobie nie myśl. - ponownie klepnęłam go w ramię.
- Jesteś taka słodka, gdy się złościsz.
Poczułam jego ręce błądzące po całym moim ciele, ale nie potrafiłam mu się sprzeciwić.
Złapał za brzeg mojej koszulki, a tak w sumie to jego, w zamiarze podniesienia jej nieco wyżej, jednak przytrzymałam jego nadgarstek.
- Chodźmy popływać.- rzuciłam szybko.
- Wedle życzenia, królowo.
Pomógł mi się podnieść, złapał za rękę i poprowadził nad brzeg morza.
- Ja zostanę w koszulce. - powiedziałam skrępowana.
- I później będziesz cała mokra wracać do samochodu? Nie ma mowy. - podszedł do mnie i mimo moich sprzeciwów można powiedzieć, że zdarł ze mnie podkoszulek.
Cicho jęknął.
Stałam teraz nad brzegiem, mając na sobie jedynie czarną, koronkową bieliznę.
Stanął jeszcze bliżej i ścisnął lekko moje pośladki.
- Tak bardzo piękna. - wymruczał do mojego ucha, a ja poczułam mrowienie w podbrzuszu.
Ni z tego,  ni z owego wziął mnie za ręce i rzucił do wody. Była lodowata! Zaczęłam drzeć się w niebogłosy, a Niall tylko się ze mnie śmiał.
Gdy już trochę nad sobą zapanowałam podeszłam do niego i zaczęłam chlapać go wodą. Odpowiedział oczywiście tym samym.
Pożądanie zwyciężyło.
Jego ręka powędrowało do mojej talii. Mocno przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta. Cóż, tym razem jego język od razu zaczął walkę z moim.
Poczułam jak dłonią sięga do gumki moich majtek.
- Niall.. - wymruczałam.
- Cii.. Wracajmy już.
____________________________________________________
Ahh :D
Jak wam się podoba? ^^
Rozdział dedykowany mojej kochanej przyjaciółce Julii :)
Dziękuję za pomoc suko :*
A tutaj macie link do jej bloga:
http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fonesighonedream.blogspot.com%2F&h=9AQHuBqaF
I przepraszam za długą przerwę, ale po prostu nie miałam czasu :)
Następny rozdział postaram się dodać w niedzielę, ale nie obiecuję.
Miłego wieczorku :*
~xx