Gdy dotarliśmy na miejsce, chłopak po usadowieniu mnie na miejscu pasażera, usiadł obok i ruszyliśmy. Droga minęła nam dość przyjemnie. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się... Tak bardzo tego potrzebowałam... Ani na moment nie zapadła niezręczna cisza.
Po 20 minutach jazdy znaleźliśmy się pod domem Niall'a. Pomógł mi wysiąść z samochodu, złapał za rękę i poprowadził do drzwi. Otworzył je jednym pchnięciem. Zaraz po ich zamknięciu przyciągnął mnie do siebie w namiętnym pocałunku. A wspominałam już, że miał mega dużą chatę?
- Niall, proszę.. Nie jestem na to gotowa.
Ciężko mi było to zrobić, ale lekko go odepchnęłam.
- C-co? - zapytał. Był trochę zmieszany.
- Nie mogę... - łzy zaczęły napływać do moich oczu.
- Nie.. Nie płacz, proszę... Przepraszam! - otarł kciukiem wszystkie mokre strużki z moich policzków.
Wtuliłam głowę w zagłębienie koło jego szyi. Tak bardzo nie chciałam tego wspominać....
Złapał delikatnie za moją rękę i poprowadził mnie schodami na piętro.
Znaleźliśmy się w jego pokoju.
-Rozgość się, aniele. - powiedział po czym puścił moją dłoń i otworzył szafę.
Podeszłam do komody, na której zauważyłam stojące w rzędzie fotografie.
- To twoja rodzina? - zapytałam.
- Tak.- odparł beznamiętnym tonem. Postanowiłam nie drążyć tego tematu.
Usiadłam na brzegu łóżka. Niall podał mi swoje spodenki i koszulkę.
- Masz, jeśli chciałabyś się przebrać łazienka jest tam.- wskazał palcem białe drzwi naprzeciwko.
- Oh.. okej.
- Uśmiechnij się, piękna. - powiedział, po czym przytulił mnie mocno do siebie.
Wyszedł z pokoju, abym mogła się spokojnie przebrać. Została tylko kwestie tego czy i gdzie mam nocować?
***
Gdy już byłam gotowa postanowiłam poszukać Niall'a.
Zeszłam po schodach, nie bardzo wiedząc gdzie mam się udać.
Nagle moich uszu dobiegł dźwięk jego głosu. Pokierowałam się więc instynktem.
Znalazłam go w kuchni, robiącego naleśniki.
- Fajnie śpiewasz. - uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił.
Usiadłam na jednym z kuchennych krzeseł obserwując jak mój bóg przygotowuje posiłek.
Zaczął śpiewać coraz głośniej...
"Baby if you say you want me to stay
I'll change my mind..."
Znałam tą piosenkę.. Zaczęłam więc nucić ją pod nosem. Jak widać Niall musiał to usłyszeć.
-Znasz to? - zapytał.
- Oczywiście.. Kocham ten zespół. - odpowiedziałam.
- To miło. - uśmiechnął się szczerze.
Niedługo potem udało mu się skończyć przyrządzać kolację.
Po skończonym posiłku wspólnie udaliśmy się do sypialni.
- Emm.. Niall? Gdzie mam spać?
- Mam duże łóżko, skarbie. - puścił do mnie oczko.
- Nie wątpię ..
- A więc w czym problem? Nie martw się.. będę trzymał ręce przy sobie. - zaśmiał się głośno.
Zawtórowałam mu. Powoli zaczynał poprawiać mi się humor...
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę. W końcu zaczęłam czuć ogromne zmęczenie. Ułożyłam się wygodnie na swojej połowie łóżka, a chłopak położył się tuż obok. Jego ręce delikatnie przyciągnęły mnie do siebie.
Zasnęłam w objęciach Niall'a.. Naprawdę cieszyłam się, że jest blisko.
***
Rano obudziły mnie promienie słońca. Przetarłam oczy i rozejrzałam się po pokoju.
Niall'a nigdzie nie było, więc powoli wygrzebałam się spod kołdry i udałam się w stronę schodów.
Usłyszałam czyjeś głosy...
- Oh, Alice.. wstałaś już? - przywitał mnie chłopak i dał całusa w policzek.- Chodź.. Przedstawię Cię komuś.
Zeszliśmy do salonu... Na kanapie siedziało czworo mężczyzn.. Ku mojemu przerażeniu znałam tylko jedną osobę.
Harry.
- Co kurwa.. - usłyszałam za sobą jego głos, ale nie obchodziło mnie to.
Pobiegłam na górę, zabrałam swoje rzeczy i jak najszybciej próbowałam opuścić dom.
Niestety stał on przed drzwiami, jednocześnie uniemożliwiając wyjście.
- Możemy porozmawiać? Na zewnątrz.. - zapytał.
- Nie mamy o czym rozmawiać, Harry.
Złapał mnie za łokieć i siłą wyprowadził z mieszkania. Widziałam, że aż się w nim gotowało.. Czekałam aż wybuchnie.
-Spałaś z nim?! Kurwa, pytam! Pierdoliłaś się z nim!? - wykrzyczał.
I wybuchnął.
- Odczep się! - krzyknęłam ze łzami w oczach - Z nikim nie spałam! A poza tym Tobie nic do tego!
- Ty niczego nie rozumiesz! - dalej krzyczał.
- A żebyś wiedział ! Może mi łaskawie wytłumaczysz?!
- Ty...
Drzwi się otworzyły i stanął w nich Niall.
- Co tu się...
Nie zdążył skończyć zdania. Zerwałam się do biegu. Chciałam uciec od tego wszystkiego. Co do cholery miałam zrobić ?! W moich nogach cudem znalazło się tyle siły by dobiec do domu. Potrzebowałam tego. Podczas biegu nie skupiałam się tak bardzo na moich uczuciach... To wszystko jest tak bardzo pogmatwane...
W domu znalazłam się po ok. 15 minutach. Wpadłam przez drzwi i pierwsze co zrobiłam to zamknięcie się w pokoju. Rzuciłam wszystkie rzeczy w kąt i opadłam na łóżko...
Ustąpiły wszystkie nerwy.. Spływały teraz dużymi strumieniami na świeżo zmienioną pościel.
Była dopiero 10 rano, a ja czułam się jakbym miała za sobą cały dzień... Sięgnęłam po książkę i postanowiłam zanurzyć się w lekturze.. Może chociaż to mi pomoże..
Jak się okazało zasnęłam zaraz po przeczytaniu pierwszej strony. Ale może tego właśnie potrzebowałam?
Popatrzyłam na zegarek. Była 20:14...
Odblokowałam telefon.. Miałam jedną nieodebraną wiadomość i pięć połączeń. Skasowałam wszystko. Zostawiłam tylko wiadomość z zamiarem odczytania jej po kolacji..
Czas zejść do ludzi.
Nawet nie zwróciłam uwagi na moich najbliższych... Ze swoją przyjaciółką nie rozmawiałam już chyba tydzień. Cały czas się mijamy.
Chyba pora nadrobić zaległości.
Telefon zawibrował na mojej szafce, ale miałam to w dupie. Dość już stresu i wylanych łez jak na jeden dzień.